Arcana pisze:Hmm, czy jest na sali lekarz? Może powinien uczestniczyć w wizytach PA

Myślę ,że rozwiązanie jest prostsze.
Domy wymagają zdrowego, zsocjalizowanego kota, książeczek, szczepień, badań...
My też powinniśmy zaświadczenie od całej listy lekarzy wymagać. Internista, alergolog, psychiatra... Albo niech oświadczenie napiszą zapewniając o swym zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Migdał bardzo źle się czuje. Boli go paszcza mocno. Przecieram, rozcieram, pilnuję by jego micha była tylko pod jego pysiem. Taki
osobisty bodygar ze mnie.
Strasznie mi go żal.
Od kilku dni trawię "problemy" związane z
mom niedyspozycjom. Problemy tak zwane papierkowe. Pomijam to ,że czekam na kolejne wezwanie szlachetnej instytucji celem udowodnienia ,żem chora. Chora już jestem z nerwów z tego powodu. Prawie lekarza zmusiłam by już mi odpuścił. Ale był twardszy. Mam nadzieję ,że ostatnie to moje zwolnionko. Są rzeczy z którymi żyć muszę i muszę uważać i zweryfikować swe obowiązki.
Nie chcę złożyć papierologi celem dalszego brania zwolnień a prawie jestem do tego zmuszana. A nie muszę. Tak jak nie muszę robić rezonansu prywatnie bo... mnie nie stać. Moje zwolnienie ,powaliło nas mocno. A wszak do sierpnia (w tym miesiącu mam rezonans) nie będę dulczyć w domu. Będę dzwonić, przypominać się i może uda się mi wykukać wcześniejszy termin. Chcę wrócić do pracy. Muszę wrócić do pracy. Nie siedzę dla przyjemności. Otwarcie konta przyprawia mnie o ściśnięcie żołądka. Problemy/ płatności nawarstwiły się i dają o sobie znać.
Mam mega doła. Zamieram jak dzwoni domofon i zamieram jak dzwoni telefon. Jakbym to nie ja była w swej skórze. Bezczynnosc odbiera ... jaja
