Nie wiem jeszcze kiedy i czy wróci.
Z jednej strony chciałabym ją odzyskać jak najszybciej, jeśli uznała nasz dom za swój to łudzę się, że jak wróci, to poczuje się lepiej. W domu. Z drugiej, boję się, że jeśli zacznie odchodzić nie wyłapię tego momentu kiedy trzeba jej ulżyć, pomóc. Przeraża mnie myśl, że mogłaby zacząć umierać sama w domu bez nas, w bólu. U naszej Wetki ma wszystko co najlepsze i pomoc w każdym momencie. Ale ja tak bardzo za nią tęsknię.
No i Fufek. Nie mogę go nigdzie oddać ale nie mogę go też narażać. Nie wiem, q*****! Nie wiem
