Kociki wczoraj zaliczyły drugie odrobaczenie. Założyliśmy im książeczki zdrowie - z pół godziny gdybałyśmy nad rasą Bezika - bez skutku A niech sobie nowy właściciel wpisuje. No i datę urodzin określiliśmy na...czerwiec 2009 - bo dokładniej nie dałyśmy rady Koty zdrowe.
Kolejne odkrycie - Bezik lubi gotowaną rybę (Fruzia nie wiem, bo ona nigdy nie ma czasu na jedzenie), zresztą nie wiem czy jest coś czego Bezik nie lubi...oj po kastracji trzeba będzie podnieść korytko
Mamusia nbiestety bez rewelacji. Nie chce się do nas przekonać. Musiałyśmy ją przenieść do Myszy (malowanie), myślałam, że może ją trochę rozruszają, ale nic siedzi na parapecie i syczy... Bodzio jest nią bardzo zainteresowany, ale nie udaje mu się jej zmusić, do żadnej aktywności. Muszę się umawiać z Dokotą na ciachanko.
No...wróciła po urlopie...i wraca do siebie po chorobie. Jeszcze trochę wariatkowo z rozpoczęciem roku Ewki (wciąż nie ma wszystkich książek, dresów itp) i przed weselem (mam kieckę i nic więcej ) ale po woli się odnajduję.
Jeszcze jedna fotka z nowego domu. I troszkę Zołzy Nie wiem czy to kwestia sterylki, ale kotki znacznie "zmiękły". Praktycznie żadna już nie syczy i nie warczy. Zołza jest bardziej bojąca. Mysza ciekawska. Pięknie razem jedzą, ale bawić się jeszcze ze sobą nie zaczęły.