Aniczek no własnie nie bardzo wiem od czego zacząć...
Moze najpierw pochwale sie tym, ze zjadł pieknie animonde z puszki (prezent dla kieleckich kotów od magoska_) w puszce przemyciłam mu Imunodol coby troszke układ odpornościowy wzmocnić.
Pochrupał tez suchego royalka i napił sie wody.
Co do jedzenie podstawiłam mu miseczke pod pyszczek i po pierwsze nie nafuczal na mnie, nie wycofał się tylko zaczał niuchać

Postawiłam miseczke i od razu podszedł do jedzenie nie przejmując się, ze stoje obok i sie gapie.
Na razie schował sie w kuwecie. Na spodzie kuwety jest podkład pieluchowy a na górze jest jeszcze papier toaletowy. Anik na razie urzeduje w kuwecie co jest normalne. Wszystkie dziczki lub wystraszone koty chowaja się do kuwety i chyba wydaje im sie, że ich tam nie widac
W kuwecie było pieknie nasikane natomiast kupa była pięknie narobiona na kocyk na którym Amik miał spać
W kupie nie było widac robali ale było duzo siersci.
Odnośnie samego Amika czyli samopoczucia, wg mnie nie ma tragedii.
Bywały koty w wiekszym stresie i sto razy bardziej przestraszone.
Amik swobodnie rozgląda się dookoła, swobodnie porusza sie po klatce, nie jest sparalizowany strachem tak jak niektóre koty, które potrafia siedziec w kącie bez ruchu.
Po przełozeniu do klatki troszke kombinował i sprawdzał dokładnie cała klatkę czy może jest jakies wyjście ale szybko odpuścił.
Na razie nie próbuje głaskać. Podstawiłam miske z jedzeniem i troche pogadałam.
Odnosnie poruszania się nie ma wiekszego problemu. Anik zachowuje równowagę, nie przewraca się pieknie sobie radzi. Kiedy chodzi widac jednak, ze przekłada tez noge, ta której nie ma tzn rusza się kośc, która jest pod skórą.
Nie ma problemu z wchodzeniem ani wychodzeniem z kuwety, nie ma tez problemu ze stanięciem na tylnych nogach i oparciem sie zdrowa łapka o ściane klatki.
Rana nie interesuje się wcale. Wygląda ona ładnie, jest sucha bez żadnych zmian.
Jak tylko zdejmiemy szwy czyli ok 18.04 zamienimy podkłady i papier w kuwecie na zwirek.
Ogólnie Anik wygląda bardzo dobrze, porównujac z tym jak wygladał w dniu kiedy go zawieźlismy do lecznicy. Zmiane na dobre widac po oczach i ogolnie po całym pyszczku.
Anik nie dostaje juz leków przeciwbólowych, ma zaaplikowany jedynie antybiotyk o przedłuzonym działaniu-Convenia.
Został odrobaczony Advocatem i od razu tłuczemy swierzbowca w uszach.
Anik ma liczne, małe rany na tylnych nogach i urwany kawałek ogona.
Ma po postu ogon o 1/4 krótszy niz zdrowy kot.
Rany na nogach sa stare, ogon jest zagojony co wskazuje, ze uległ wypadkowi juz jakis czas temu. Mysle, że nie bedzie problemu z oswojeniem Anika. Na razie bedziemy sobie gadać i w najblizszym czasie stopniowo spróbujemy sie pogłaskac
Na prawde myslałam, ze bedzie gorzej, ze kot bedzie bardziej zestresowany i dziki ale jestem mile zaskoczona.
Oczywiście oswajanie potrwa i niestety najblizsze konieczne wizyty u lekarza nie pomoga w oswajaniu.
W miare mozliwości na bieząco bede informowała o postępach w leczeniu i oswajaniu.
Rozliczenia jeszcze nie mamy bo nie było szefa dzisiaj.
Odnośnie wpływów powinno byc ok 190 zł
Mamy umówić sie z lekarzem na zdjęcie szów i wtedy zapewne bedziemy znać dokładna sumę.
Kciuki dla Anika badzo potrzebne bo jeszcze długa droga przed nim
Odnośnie wieku umownie ustalilismy urodziny na 24 grudnia
i tym sposobem Anik stał się światecznym kotem.
A oto nasz bohater
