Kielce-ranny kociak po amputacji łapki znalazł swój domek :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob kwi 11, 2009 0:03

Fiono nie bez powodu ciągle trafiam na Twoje wątki, Ty masz chyba misję jakąś do spełnienia :roll:
Koszmarnie to wyglądało..

Gem jesteś naszym rodzynkiem, ale nie nękaj ciotek, wiesz wahania nastroju i te sprawy, my kobity bardziej emocjonalne jestemy, po prostemu :D
FORZA!
ITALIA

bianco nero

 
Posty: 1894
Od: Czw gru 11, 2008 2:12

Post » Sob kwi 11, 2009 8:26

Kocio się oswoi to tylko kwestia czasu, teraz najważniejsze żeby doszedł do siebie :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 11, 2009 8:49

bianco nero pisze:Gem jesteś naszym rodzynkiem, ale nie nękaj ciotek, wiesz wahania nastroju i te sprawy, my kobity bardziej emocjonalne jestemy, po prostemu :D

Spokojnie, już nie będę ;) Z mojej strony topór wojenny został zakopany.
Anikowi, Ani i wszystkim ciociom życzę wesołych świąt :)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob kwi 11, 2009 9:41

Jak juz pisalam Fionie w mailu, z Anikiem jestem w stanie zamieszkac niestety dopiero od grudnia.

kreska

 
Posty: 88
Od: Śro kwi 08, 2009 20:55
Lokalizacja: Norwegia

Post » Sob kwi 11, 2009 11:23

Dzisiaj odbieramy anika z lecznicy, beda zdjęcia i swierze informacje.
Jest juz z nami anikowy domek i wszystko jakos powoli sie układa.
Mam tylko nadzieje, ze nie pomdlejemy dzisiaj jak nam wet rachunek wystawi... :roll:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob kwi 11, 2009 11:55

ja tez juz zadnych wojen nie prowadze:) i tez wesolych swiat wszystkim zycze:)

fajnie ze jakis domek sie pojawia na horyzoncie, choc do grudnia jeszcze hoho....szkoda zeby cale lato przesiedzial w klatce:/

ale super ze ma dobre te najwazniejsze wyniki, ze dzisiaj tak naprawde zacznie nowe zycie.....

a jesczze nowsze, jak dostanie domek:)
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Sob kwi 11, 2009 12:00

na dobry domek warto poczekac :ok: tak sie ciesze, ze juz ktos na Anika czeka :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob kwi 11, 2009 18:35

A Anik już u Fiony ;)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob kwi 11, 2009 18:45

kreska pisze:Jak juz pisalam Fionie w mailu, z Anikiem jestem w stanie zamieszkac niestety dopiero od grudnia.


Anik pod okiem fiony będzie wracał do zdrowia, a Tobie życzę wytrwałości w czekaniu na małego Anika :D

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Sob kwi 11, 2009 20:23

Gem pisze:A Anik już u Fiony ;)


to czekamy na wieści!

p.s Gem jak Twoje ręce?
Obrazek

ewelinka_m

Avatar użytkownika
 
Posty: 294
Od: Śro gru 19, 2007 15:32
Lokalizacja: kielce

Post » Sob kwi 11, 2009 20:25

ewelinka_m pisze:
Gem pisze:A Anik już u Fiony ;)


to czekamy na wieści!

p.s Gem jak Twoje ręce?

Zdecydowanie lepiej, dziękuję ;)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob kwi 11, 2009 20:27

A jak się ma Anik?
Jak fundusze na leczenie? :roll:

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Sob kwi 11, 2009 20:29

mrr pisze:A jak się ma Anik?
Jak fundusze na leczenie? :roll:


No właśnie, jak fundusze? Coś napływa?

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Sob kwi 11, 2009 22:40

Aniczek no własnie nie bardzo wiem od czego zacząć...
Moze najpierw pochwale sie tym, ze zjadł pieknie animonde z puszki (prezent dla kieleckich kotów od magoska_) w puszce przemyciłam mu Imunodol coby troszke układ odpornościowy wzmocnić.
Pochrupał tez suchego royalka i napił sie wody.
Co do jedzenie podstawiłam mu miseczke pod pyszczek i po pierwsze nie nafuczal na mnie, nie wycofał się tylko zaczał niuchać :) Postawiłam miseczke i od razu podszedł do jedzenie nie przejmując się, ze stoje obok i sie gapie.
Na razie schował sie w kuwecie. Na spodzie kuwety jest podkład pieluchowy a na górze jest jeszcze papier toaletowy. Anik na razie urzeduje w kuwecie co jest normalne. Wszystkie dziczki lub wystraszone koty chowaja się do kuwety i chyba wydaje im sie, że ich tam nie widac 8)
W kuwecie było pieknie nasikane natomiast kupa była pięknie narobiona na kocyk na którym Amik miał spać :)
W kupie nie było widac robali ale było duzo siersci.
Odnośnie samego Amika czyli samopoczucia, wg mnie nie ma tragedii.
Bywały koty w wiekszym stresie i sto razy bardziej przestraszone.
Amik swobodnie rozgląda się dookoła, swobodnie porusza sie po klatce, nie jest sparalizowany strachem tak jak niektóre koty, które potrafia siedziec w kącie bez ruchu.
Po przełozeniu do klatki troszke kombinował i sprawdzał dokładnie cała klatkę czy może jest jakies wyjście ale szybko odpuścił.
Na razie nie próbuje głaskać. Podstawiłam miske z jedzeniem i troche pogadałam.
Odnosnie poruszania się nie ma wiekszego problemu. Anik zachowuje równowagę, nie przewraca się pieknie sobie radzi. Kiedy chodzi widac jednak, ze przekłada tez noge, ta której nie ma tzn rusza się kośc, która jest pod skórą.
Nie ma problemu z wchodzeniem ani wychodzeniem z kuwety, nie ma tez problemu ze stanięciem na tylnych nogach i oparciem sie zdrowa łapka o ściane klatki.
Rana nie interesuje się wcale. Wygląda ona ładnie, jest sucha bez żadnych zmian.
Jak tylko zdejmiemy szwy czyli ok 18.04 zamienimy podkłady i papier w kuwecie na zwirek.
Ogólnie Anik wygląda bardzo dobrze, porównujac z tym jak wygladał w dniu kiedy go zawieźlismy do lecznicy. Zmiane na dobre widac po oczach i ogolnie po całym pyszczku.
Anik nie dostaje juz leków przeciwbólowych, ma zaaplikowany jedynie antybiotyk o przedłuzonym działaniu-Convenia.
Został odrobaczony Advocatem i od razu tłuczemy swierzbowca w uszach.
Anik ma liczne, małe rany na tylnych nogach i urwany kawałek ogona.
Ma po postu ogon o 1/4 krótszy niz zdrowy kot.
Rany na nogach sa stare, ogon jest zagojony co wskazuje, ze uległ wypadkowi juz jakis czas temu. Mysle, że nie bedzie problemu z oswojeniem Anika. Na razie bedziemy sobie gadać i w najblizszym czasie stopniowo spróbujemy sie pogłaskac :)
Na prawde myslałam, ze bedzie gorzej, ze kot bedzie bardziej zestresowany i dziki ale jestem mile zaskoczona.
Oczywiście oswajanie potrwa i niestety najblizsze konieczne wizyty u lekarza nie pomoga w oswajaniu.
W miare mozliwości na bieząco bede informowała o postępach w leczeniu i oswajaniu.
Rozliczenia jeszcze nie mamy bo nie było szefa dzisiaj.
Odnośnie wpływów powinno byc ok 190 zł
Mamy umówić sie z lekarzem na zdjęcie szów i wtedy zapewne bedziemy znać dokładna sumę.
Kciuki dla Anika badzo potrzebne bo jeszcze długa droga przed nim :)
Odnośnie wieku umownie ustalilismy urodziny na 24 grudnia :lol:
i tym sposobem Anik stał się światecznym kotem.

A oto nasz bohater :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw kwi 16, 2009 15:20 przez fiona.22, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Sob kwi 11, 2009 23:00

Z pyszczka to juz nie ten kociak:) (oczywiscie jeszcze piekniejszy!) Sliczny jest i nie widac az takiego przerazenia w oczkach:)
Ode mnie i mojego meza powinno juz przyjsc dla Anika 300zl (wyslane w srode poznym wieczorem). Daj prosze znac ile ostatecznie kosztowal pobyt w szpitalu i ile bedzie jeszcze kosztowac. Czekam na dalsze wiesci:)

kreska

 
Posty: 88
Od: Śro kwi 08, 2009 20:55
Lokalizacja: Norwegia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 504 gości