sozaa pisze:Jak to czytam to mnie w sercu ciska....a ja jestem taka psiara!!! Moje marzenie to pies!! Niestety teraz mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu i piesek musialby zostawac sam od 9-17Mieszkam w Krakowie i dysponuje samochodem (meza
). On z kolei jest wielkim kociarzem, sami 2 tygodnie temu adoptowalismy Migotke, jednooka kotke ze schroniska w Oswiecimiu, pojechalismy po nia, choc strasznie padal snieg, my mamy opony letnie, i zepsuly nam sie wycieraczki....Pogadam z mezem dzis wieczorem, moze bedziemy mogli po kotka pojechac, skoro jest DT
a co z psinka?
Moje psy są same od 7-ej do 17ej. I żyją - a mogły już nie...
Takich, którzy się wahają, tak tak Ty, pytam: Czy w schronisku byłoby psu lepiej, niż u ciebie w domu? Nie byłby sam - dookoła sporo psów, w tym agresywne... boksy nieogrzewane, żarcie takie sobie, zero szans na spacerek czy dotyk ludzkiej ręki... Kochana - może dałabyś jednak jakiemuś pieskowi szansę? Piesek staruszki trafi do schronu... Wychuchany, zraz złapie kaszel kennelowy, zapalenie płuc... Takie domowe pieszczochy zimą żyją zwykle w schronisku tydzień - dwa. A potem - do spalarni odpadków...