Marusi dupka ładnie sie goi powoli odrasta sierść ma taka dłuższą i z czekoladowego przechodzi w czarny,brzuszek też rośnie.Gdy wystraszy ją Sylwek to biegnie do Mieszka i przytula się do niego chyba czuje w nim oparcie mimo że Mieszkowi jest wszystko jedno bo interesuje go tylko pełna miska i ciepła kołderka.
Maryśka zrobiła się pewna siebie pcha się na pokoje myszkuje po całym mieszkaniu najbardziej nie lubi gdy na noc zamykam ja w korytarzu zrobiłam jej posłano w którym całe dnie przesypia Mieszko a ona nawet chwili w nim nie przesiedziała.Gdy ja dotykam od razu włącza traktorek i podsuwa pyszczek do drapania jest niesamowicie milusia.
mam opiekunke dla Marusi ,więc mój TŻ mnie nie zabije i jadę na spływ.Skąd będę wiedziała że Maryśka będzie rodzić czy są jakieś widoczne oznaki?Trochę denerwuję się czy nie urodzi gdy mnie nie będzie.
wracam po przerwie byłam na zasłużonym urlopiku bo 5 dniowy wypad to urlopik.Maruśke zabieram dzisiaj od niani więc nie mam pojęcia co się działo przez te dni byłam w miejscach gdzie nie ma zasięgu i było mi niesamowicie dobrze jak dla prawdziwego snoba.
jestem na urlopie więc do kompa zaglądam raz na 3 dni aby pocztę przeczytać,Marunia nadal z brzuchem jak balon pani dzwoni i dopytuje kiedy mozna ja będzie zabrać a my czekamy az urodzi.
Maruśka wczoraj wyrzygała tasiemca ło matko co za pechowy kot całe towarzystwo znów trzeba odrobaczać a swoja droga ten obcy to paskudny gość fuj co za ochydztwo.Mój TŻ sprzątał bo ja nie miałam odwagi