U nas właściwie bez zmian. Na szczęście kocurek ładnie je, jest pogodny, chętnie się bawi i mizakuje. Co do kociego kataru to podawanie tej zawiesiny było ciężkie, więc po konsultacjach z wetką zaczęliśmy jeździć na zastrzyki od nowa. Ponieważ słaba poprawa była po antybiotykach wet na próbę dał mu zastrzyk ze sterydem (nawet robocze imię Pudzian dostał

). Na niego kocurek ładnie zareagował, więc padła diagnoza na atopowe zapalenie (jeżeli dobrze pamiętam). W piątek dostaliśmy ostatni zastrzyk, a od soboty tabletki

Wciskanie na siłę = niepowodzenie. Podstępem udało się w szynce przemycić i chyba weszło, wczoraj w gotowanym indyczku

No a dziś rano był tak podejrzliwy, jak detektyw Monk

Nie miałam czasu się z nim boksować, schowałam na samo dno jedzonka, ale mam mieszane uczucia czy ten jego nochal nie wywącha spisku

W każdym razie jeżeli to jest to zapalenie, to niestety sterydy będzie musiał przyjmować do końca życia.
Powoli zaczyna zaglądać do mnie do domku, z moimi kotami gaworzy przez drzwi, ale mam kocicę po sterylce w piątek, więc na razie nie wprowadzam radykalnych zmian do domu. Aha, ktoś obserwuje nasze allegro, ale na razie ciiisza

Jak nikt go nie zechce to będzie musiał zostać u nas

Tylko co moje footra na to
