Mały, szary Chochlik-nowe wieści, nowe FOTY str9!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 16, 2008 14:52

Anuk, przeczytałam. Rozumiem Twoje dylematy. I wiele osób, które tymczasują, również.


napisałaś, że jeżeli Chochlik zostanie, to już koniec tymczasowania.
U mnie - niestety jest podobnie.
Dlatego żaden kot nie zostanie, będę próbować znaleźć dom dla wszystkich, choć serce się buntuje, czasem mam wszystkiego dość (a najbardziej dzwoniących dziwnych ludzi)... Te wymagające specjalnej troski czekają dłużej, ale również znajdują fajne domy.

A wierz mi, że jeżeli znajdziesz naprawdę fajny i odpowiedzialny domek
(tego życzę Tobie i Chochlikowi), za jakiś czas poczujesz się dużo lepiej, będziesz miała uczucie, że podjęłaś dobrą decyzję. I będziesz mogła pomóc kolejnemu zwierzakowi bez szans.

Tymczasowanie to przecież ogromna pomoc - ratuje życie kotom, które nie mają szansy na ŻADEN dom. Niebawem wiosna, jak co roku, wysyp kociąt... wtedy dopiero serce się kraje. I to jak... :( :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob lut 16, 2008 19:08

Nie wiem, czy powinnam to pisać, bo jednak myślę odmiennie niż moja poprzedniczka i chyba tak, jak Ty. Pozwoliłam sobie wtrącić się :oops: , bo czytam z zapartym tchem ten cały wątek i nie wyobrażam sobie, że w tej sytuacji, skoro Nemo tak sie zachowuje i tak przywiązał się do malucha, można było to rozdzielić, no serce się kraja... :cry: . Z tego, co napisałaś, wiele przemawia za tym, aby koteczek pozostał. Nie możesz być wtedy tymczasem, ale może właśnie po to było Twoje tymczasowanie, żeby trafić na tego maluszka i jemu dać prawdziwy domek, może poprostu Ty masz byc dla niego tym najwspanialszym i najszczęśliwszym domkiem. Piszesz, że cała gromadka razem sobie zyje, choć może nie wszyscy są zadowoleni, ale jesli dla Twojej kotki tymczasy to kolejny stres, jeśli Ty też masz mieszane uczucia i niemiłe wspomnienia to nie ma co na siłę... tak sobie myślę. Wiem, że to poważna decyzja, sama tylko odwiedzam to forum, bo nie jestem gotowa podjąć taką poważną decyzję w tym akurat momencie, ale nie da się tego rozumowo wytłumaczyć - moim zdaniem serducho ci powie, co powinnaś zrobić :lol: życze powodzenia w podejmowaniu decyzji, choć chyba już wiesz, jaka ona powinna być :roll: pozdrawiam serdecznie

Papryczka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 07, 2008 11:58
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 16, 2008 23:35

Witaj Papryczko! Nie wiedziałam, że mamy jeszcze jedną ciotkę :)
Agalenoro - ja wiem, to jest właśnie ta druga strona...
Ech...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lut 17, 2008 12:26

:lol: tak, ciotka jest tutaj cały czas tylko nie zawsze się odzywa :oops:

Papryczka

 
Posty: 40
Od: Czw lut 07, 2008 11:58
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 18, 2008 10:19

Decyzja decyzją, ale czas przyszedł ciachać. Więc już jesteśmy umówieni z panem doktorem na środę rano.
Ja akurat mam ferie (zalety bycia lektorem angielskiego), więc będę cały dzień w domu z Dzieciem. Mam nawet plan, żeby się wślizgnąć do gabinetu i obejrzeć. Jak doktor kroił Nemka, to mogłam zostać i oglądać, ale się bałam. Tym razem chcę być dzielna ;)
Trzymajcie kciuki - Dzieć jeszcze nie wie, co go czeka ;)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lut 18, 2008 10:56

Ja sie wypowiadać na temat zostawienia Chochlika nie będę, bo teraz nie mam do tego prawa...

Aniu, tak jak Ci mówiłam, dla Mufki feliway... ona się stresuje bardzo innymi kotami:(

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon lut 18, 2008 11:52

ja też niestety borykam się z takim samym dylematem :oops: :cry:
i wiem że bardzo trudno podjąć rozsądną decyzje ....

obejrzyj ciachnięcie.....i napisz,ja bardzo chętnie będe uczestniczyła..oczywiście jeżeli mi pozwolą :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 18, 2008 12:46

Kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon lut 18, 2008 15:25

Chochlik jest śliczny i przekręcona główka tylko dodaje mu uroku. Jeśli zakochałaś sie w nim i ty i koty (przynajmniej połowa kotów) to ciężko będzie ci podjąć decyzję.
Ja wrzuciłabym jeszcze ogłoszenie na adopcje.org, gdzie tez jest sporo fajnych osób.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Pon lut 18, 2008 16:45

Aniu - moją opinię chyba znasz.

Przygarnianie tymczasów - to brak szans dla następnych. A miłość do Chlochlika Nemo może spokojnie wyładować na następnym kociaku, vide mój lapek, który adoptuje wszystkie kolejne kocięta:) Sam Chochlik - też da radę, jego historia wcale nie jest jakaś super dramatyczna, właściwie jedynym problemem było owo chore ucho... Szukałabym mu fajnego domu z innym kotem i już.

Jednocześnie - rozumiem, że nie każdy odnajduje się w roli domu tymczasowego. Nikogo za to nie obwiniam, nie osądzam. Doskonale wiem co oznacza bycie domem tymczasowym.

Decyzję musisz podjąć niestety sama.

Tak czy inaczej - jestem pewna, że Chochlik będzie szczęśliwy i dziękuję, że mu to umożliwiłaś:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 20, 2008 10:10

Ciachu, ciach i nie ma jaj...
Oglądałam, rzeczywiście "kosmetyczny" zabieg.
Całość trwała może 10 minut, były chyba 2 kropelki krwi.
Oglądała to też moja 13-letnia kuzynka, która jest u mnie na ferie, stwierdziła, że "trochę straszne,", ale "spoko."
Wszystkim, którzy mówią o okaleczaniu zwierzaka bym polecała obejrzenie, żeby wiedzieli, o czym mówią.
Chochliczek jeszcze śpi sobie, skorzystałam z okazji i ciachnęłam mu też te paskudne, wredne, złe PAZURKI, których na żywca by sobie w życiu nie dał obciąć.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lut 25, 2008 23:05

Witajcie Ciotki!
Oto dawno obiecane zdjęcia, odsłona 1 :)
Proszę spojrzeć, jak się grzybek dziecku pięknie wyleczył!

Obrazek
Kto się czubi, ten się lubi.
(Niedługo cała sekwencja walki, dla osób o mocnych nerwach ;) )
Obrazek
Obrazek

No i jak tu takiego słodziaka obłędnego nie kochać?
Ale dzielna jestem - podjęłam decyzję, że szukam domku i dziś skleciłam mu ogłoszenie.
Jest niezmiernie szczegółowe i brakuje w nim tylko: "CV, list motywacyjny i referencje prosimy przesyłać pod adresem..."
Ale może tam gdzieś jest ten wspaniały domek dla Chochlika.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 29, 2008 1:10

Cieszę się, że podjęłaś taka decyzję :D

Chochlik na pewno znajdzie cudowny domek!! :ok:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 29, 2008 12:33

Obiecałam sceny mrożące krew w żyłach. I oto one!
Jeszcze spokojnie:
Obrazek

Zaczyna się!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Z tarczą, czy na tarczy?
Obrazek

Niech ciotki same ocenią!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 29, 2008 13:44

ale cudo

nicia1982

 
Posty: 493
Od: Pon lut 04, 2008 14:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości