czemu odeszły?
bo pomoc przyszła za późno.
wiedziałam, że są na działkach. wiedziałam, że robi się zimno. nie było miejsca w domkach tymczasowych.
osłabienie - przeziębienie - zapalenie płuc - dwa umierają, a trzecia jest bardzo mało odporna. w końcu odchodzi i ona.
niech ten wątek da do myślenia tym, którzy się wahają czy pomóc czy nie. kolejne koty czekają na pomoc. zdążymy czy również zadziałamy zbyt późno?
Miłka chyba przerwała we mnie jakąś tamę. Nie mogę nawet płakać.
Anuk - przykro mi, że musiałaś przez to przejść. Naprawdę początkowo - nie spodziewałam się, że będzie aż tak źle...
