
Okrusia nadal u mnie, mam trudnosci z transportem do Czeladzi
smutno, ze musze ja oddac, tak to jest, nie moge zatrzymac wszystkich zwierzakow u siebie, a Okruszka jest wyjatkowa, nie mialam jeszcze takiego kota, rozwala mnie totalnie, powiesz slowo, a juz ogonek sterczy do gory, mruczy jak jak traktorek, barankuje, uwielbia sie tulic do policzka, obejmuje wtedy lapkami twarz.... cudo
nie drapie, nie gryzie, dopiero w zabawach z pozostalymi kociakami wychodzi z niej diabelek
jest urocza!