Wczoraj przed poludniem Farbiszon vel Kociubek

pojechal do domu
Pochodzila.. poplakala ...ale jeszcze w czasie mojego pobytu polezala u nowej mamusi

na kolankach z kolami do gory i rozmruczala sie
Domek na biezaco smsowo i mailowo zdaje relacje
"Zaraz po Twoim wyjściu Kociub rozpaczał i płakał.Fiknał pod łóżko. Nic na siłe. Piórko zrobiło swoje i wyszła sama. Godzina na brzuchu panci na kanapie. Potem wybrała samotnośc za kanapą.
Zjadła kurczaka!!!. To mnie ucieszyło, ale nie chce pić i kuwetować. pewnie jeszcze nie przywykła. Zaszyła się gdzies i spi. Niech spi to dla niej trudne chwile. Kot nie pies nie wyłazi na zawołanie. Zycz nam spokojnej nocy -mrukliwej. Mieszkanie zwiedziła."
Wieczorem byla tez kuwetka uffff
Teraz czekam na wiesci po nocy
Zycze wszystkim kociastym takiego domu i Duzej jak ma Farbiszon
Gdyby nie historia z Pasja wczoraj bylby cudowny dzien... a tak to nie do konca potrafie sie cieszyc
