
Może jednak nie rezygnuj - gdyby np. znalazł się dom dla dwójki rodzeństwa razem, to ja bym na Twoim miejscu spróbowała jeszcze raz. Trzeci "osierocony" i tak zostanie w znajomym miejscu, więc tęsknota i stres nie będą aż tak ogromne.
Jeśli domek Pawełka był fajny, to szkoda by go było stracić - może zaproponuj im takie rozwiązanie, poparte np. feliwayem na okres adaptacji? Taki stres zmiany domu przy drugim podejściu może być już dużo słabszy.