Wacik- Biały-GŁUCHY-kocurek w drodze do nowego domku :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 25, 2007 8:56

Dee pisze:jesli chodzi o jego kastrację to byłam u trzech wetów .. jeden uważał ze dopiero po roku można kastrować a tamtych dwóch, ze jak zacznie zaznaczać teren to mam się zglosić .. czas na kastrację przyszedł i ? ... pracowałam od poniedziałku do soboty od 8 do 20 lub od 9 do 21 .. niestety .. czasu na kota miałam mniej a nawet dziecko w tym domu było przeciwko Wacikowi, ponieważ "rozwalał jej wszystko" ... niestety sytuacji mojego domu nie znacie .. gdybym mieszkała nadal sama to nie oddawałabym maleństwa :( za bardzo go Kocham ... niestety jestem zmuszona poki co tu mieszkać a szarpanek już mam dość .. chcę by Wacik miał wspaniały dom, ale widzę, ze już robicie problemy :/ i bardzo mnie to nie zadowala ... jest mi przyko, ze robi sie z tego tyle problemów .. gdyby mi nie zalezało na Waciku nie zgłosiłabym sie z tym problemem do Was .. tylko oddałabym pierwszej lepszej osobie ... :evil:

Rozumiem, że powinniśmy być Ci wdzięczni, że nie oddałaś UKOCHANEGO koteczka "pierwszej lepszej osobie" :?:
Faktycznie - MY nie znamy sytuacji twojego domu...TY ją znasz i warto było się zastanowić nad tym ZANIM przygarnęło się kota w ogóle a niepełnosprawnego zwłaszcza.

Dee pisze:jesli chodzi o jego niepełnosprawność to wręcz zabraniam wypuszczać go gdziekolwiek !! jest to mało odpowiedzialne :/ i dziwie się, ze są takie pytania . przecież nie usłyszy niebezpieczeństwa (pies, drugi kot czy tez auto :( ) ewentualnie tak jak Mamuśka napisała ... na smyczce spacerki, ale bez spuszczania Kotka z oczu ...

Wiesz - z tonu twojego postu wnoszę, że albo jesteś bardzo, bardzo młodą osobą (ale przecież ciężko pracujesz... :roll: ) albo niedojrzałą...albo bezczelną...

Dee pisze: jeśli są jakieś kłopoty to prosze napisać a postaram się znaleźć mu taki dom gdzie nie będą po fakcie zastanawiać się czy to dobry pomysł :/

Jakoś nawet ten ogród u Czia nie wydaje mi się takim zagrożeniem, jak brak wyobraźni i nieodpowiedzialność w twoim wykonaniu.
I proszę - nie strofuj nas tutaj i nie pouczaj. Dostałaś to, czego oczekiwałaś - ktoś uwolnił cię od kłopotu i nie ma potrzeby ciągnięcia historyjki "nieszczęśliwej pańci biednego kotecka, której okoliczności nie sprzyjają".
CZIA mogę wreszcie napisać ...UFFFFFF... :D chociaż wiem, że Tobie nie jest lekko. Trzymam kciuki za szybkie i bezbolesne dotarcie się towarzystwa...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon cze 25, 2007 8:58

Super, że kitek trafił szczęśliwie pod Twój dach:)
Cieszę się, po prostu się cieszę :D
mamuśka
 

Post » Pon cze 25, 2007 14:19

CZIA ... ok przepraszam za ton, ktorego użyłam ... tam miało być, że zabraniam puszczania go gdziekolwiek na dwór samego .. w ten sposób chciałam to napisac ... oczywiście ZABRANIAM było tam zbędne i to rozumiem .. jeśli chodzi o moją sytuację kiedy brałam Wacika do siebie, to była upełnie inna niż jest teraz ... wtedy mieszkałam sobie sama z Lajlą i chciałam by miał towarzysza ... i życie było słodkie pracowałam po 6-8 godzin i nie potrzebowałam nic wiecej do szczęscia .. niestety .. dostałam wypowiedzenie z tamtego domu .. musiałam wrócić do siostry ... gdybym wiedziała, że bede kiedykolwiek musiała do niej wrocić na pewno nie decydowałabym się na Wacika ...

pixie65

Dostałaś to, czego oczekiwałaś - ktoś uwolnił cię od kłopotu i nie ma potrzeby ciągnięcia historyjki "nieszczęśliwej pańci biednego kotecka, której okoliczności nie sprzyjają"



po pierwsze - Wacik nie był dla mnie kłopotem ... mamuska jest świadkiem, ze uwielbiałam z nim spać i spędzać czas ... widać jesteś mało wyrozumiałą osobą ... :roll: nigdy nie wiesz co w życiu może się wydarzyć ( nie życzę Ci źle ) niestety mam zagrożenie pozbawienia się jakichkolwiek środków życiowych .. a nie mogłabym doprowadzić do tego by Wacik nie miał nic do jedzenia ...


jeśli chodzi o ogród CZIA ... nie widziałam go więc nie wiem jakie są tam warunki .. z przeczytanych postów mogę tylko się domyślać ...

a kastracja ... :? niestety niektórzy muszą tyrać jak głupki za grosze byc mieć cokolwiek w życiu ... oby to się w końcu zmieniło ... nie każdemu jest BARDZO łatwo .. są różne sytuacje życiowe i niestety MY nad tym nie zapanujemy ...

starałam się dać Watkowi jak najwiecej szczęscia miłości i słodyczy ...
i oby Czia Twoje Kociaki i psiaki sie z nim zaprzyjaźniły .. początkowo miałam również problemy z Lajlą .. Wacik sie łasił ... a LAjla wrecz warczał ... jak pies .. po dwóch dniach było już wszystko ok : razem nawet spały :) LAjla mi nad głową a Wacik na piersi :)

czekam na więcej relacji z zadomowienia się Malucha ... i jeszcze raz WSZYSTKICH PRZEPRASZAM .. nie chciałam urazić ...
Obrazek

Dee

 
Posty: 87
Od: Czw paź 05, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2007 14:35

Dee, to jasne, że chciałaś jak najlepiej, wiem bo Wacik lgnie do człowieka i ufa człowiekowi, to widać, widać też że spragniony jest wolności i ruchu, powywalał do południa kwiaty, rozgrzebał ziemię w doniczkach. Teraz jest po zabiegu. Mąż go wiezie z kliniki do domu. Jutro zdam relację jak się miewa.
Nikt tu Cię nie osądza i nikt nie wie co komu los przyniesie! mam nadzieję, że Wacik będzie u nas szczęśliwy.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon cze 25, 2007 15:03

Psota to on niestety jest ... :oops: dlatego Nikola miała go dość co mnie bardzo raniło, bo budzi się w niej Mamusia czyli instynkt "mieć i wyrzucić" :( mam nadzieje, że Wacik okaże się prawdziwym mężczyzną i zniesie wszystko jak facet z jajami :) wierzę w to,że u Was będzie szczęsliwy ponieważ u Ciebie nawet dziecko pragnie spać z kotem . a dobro jest brane z wychowania ..niestety u mnie Nikola zapomniała jak szanować cokolwiek prócz porządku w pokoju ...


czekam więc na jutro :) dziekuje :)
Obrazek

Dee

 
Posty: 87
Od: Czw paź 05, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 7:30

Wacik jest po zabiegu, zniósł wszystko dzielnie, w drodze powrotnej obsikał się niemiosiernie i cały był w moczu jak mąż go przywiózł. Wyjęłam go i obmyłam delikatnie w misce z wodą, a i tak mnie ugryzł. Poożyłam na przygotowanych ręcznikach. Wyniosłam transporter do umycia, wchodzę a piorun wlazł na łożko syna i zawinął się w kołdrę i śpi. O 19.00 już biegał po domu i zaglądał do worków z jedzeniem, które trzymam w pomieszczeniu gospodarczym. Oczywiście na nowo zwiedzał, stoły, parapety, itd. Zaglądał w każdą psią miskę, Oczywiście woda smakuje z psiej miski lepiej, karma psia też jest lepsza, dałam Aramisowi jeść, a Wacik był pierwszy, więc Aramis położył się i patrzy co się dzieje, że kotoś inny je z jego miski, u nas każdy zwierzak ma swoją miskę, tak więc czekał grzecznie i patrzył na mnie o co chodzi? Wzięłam Wacika i było ok. Tak więc 2 psy zaakceptowały nowego domownika i nie robi on już wrażenia większego. Jordan jeszcze nie, zresztą on na wszystkie nasze koty jeszcze reaguje nerwowo. Wieczorem wróciły moje obrażone kocury, bo cały dzień krążyły wokół domu, siedziały na ganku, na dachu, a do domu nie chciały wejść, weszły dopiero jak zamknęłam Wacika w pokoju. Widział ich przez okno więc biegał od okna do okna i przyglądał się im i śpiewał. Rano był rześki jak weszłam do syna pokoju, siedział na dywaniku i czekał aż otworzę drzwi, wyskoczył i biegał za mną wszędzie. Zauważyłam wahanie w drzwiach, spojrzał na mnie czy na pewno może wyjść z pokoju?

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto cze 26, 2007 8:15

:D
Dzielny Chłopaczek...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto cze 26, 2007 9:09

Czia, a małej dymno szylkretowej koteczki byś nie chciała?
Podobasz mi się jako domek, no ;).

Pozdrawiam Ciebie i Twoje Stadko, fajnie, że Wacik do Was trafił :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto cze 26, 2007 11:30

Jak wyadoptuję moje stadko, to pomyślę :wink:

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto cze 26, 2007 11:39

A może persika? :oops: :twisted: :wink:

też mi sie podobasz jako domek.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 26, 2007 21:47

cieszę się, że jest już wszystko ok :) z każdym dniem będzie o wiele słodziej :)
Obrazek

Dee

 
Posty: 87
Od: Czw paź 05, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2007 7:15

Wczoraj Wacik nie miał szczęscia do przyjaciół, biegał za nimi po całym domu, mruczał, a kawalerka obrażona uciekała i prychała, w końcu obrażeni stanęli przed drzwiami i wydzierali się na mnie żebym ich wypuściła. Wrócili późnym wieczorem po upewnieniu się że w zasięgu wzroku nie widać Wacika!
Wacik znalazł sobie ulubiony punkt widokowy w ciągu dnia, leży na krześle w jadalni i obserwuje okolicę z dwóch narożnych okien do samej ziemi, więc doskonale widzi koty, strusie, ludzi.
Rano weszłam do pokoju przed wyjściem do pracy, żeby dać mu jeść i świeżej wody to spał smacznie w przygotowanym koszyczku obok łóżka syna, popatrzył na mnie i dalej zasnął.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Czw lip 05, 2007 10:53

Jak kocio? :?:
mamuśka
 

Post » Nie lip 08, 2007 20:07

uhh dobiłam się do kompa ... jak Wacik sobie radzi ? stado go zaakceptowało w pełni czy nadal są kłopoty ?
Obrazek

Dee

 
Posty: 87
Od: Czw paź 05, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 08, 2007 20:40

Czia narazie na urlopie,wiec nie ma dostępu do neta :wink:

Wacik napewno ma się dobrze :)

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości