Dee pisze:jesli chodzi o jego kastrację to byłam u trzech wetów .. jeden uważał ze dopiero po roku można kastrować a tamtych dwóch, ze jak zacznie zaznaczać teren to mam się zglosić .. czas na kastrację przyszedł i ? ... pracowałam od poniedziałku do soboty od 8 do 20 lub od 9 do 21 .. niestety .. czasu na kota miałam mniej a nawet dziecko w tym domu było przeciwko Wacikowi, ponieważ "rozwalał jej wszystko" ... niestety sytuacji mojego domu nie znacie .. gdybym mieszkała nadal sama to nie oddawałabym maleństwaza bardzo go Kocham ... niestety jestem zmuszona poki co tu mieszkać a szarpanek już mam dość .. chcę by Wacik miał wspaniały dom, ale widzę, ze już robicie problemy :/ i bardzo mnie to nie zadowala ... jest mi przyko, ze robi sie z tego tyle problemów .. gdyby mi nie zalezało na Waciku nie zgłosiłabym sie z tym problemem do Was .. tylko oddałabym pierwszej lepszej osobie ...
![]()
Rozumiem, że powinniśmy być Ci wdzięczni, że nie oddałaś UKOCHANEGO koteczka "pierwszej lepszej osobie"

Faktycznie - MY nie znamy sytuacji twojego domu...TY ją znasz i warto było się zastanowić nad tym ZANIM przygarnęło się kota w ogóle a niepełnosprawnego zwłaszcza.
Dee pisze:jesli chodzi o jego niepełnosprawność to wręcz zabraniam wypuszczać go gdziekolwiek !! jest to mało odpowiedzialne :/ i dziwie się, ze są takie pytania . przecież nie usłyszy niebezpieczeństwa (pies, drugi kot czy tez auto) ewentualnie tak jak Mamuśka napisała ... na smyczce spacerki, ale bez spuszczania Kotka z oczu ...
Wiesz - z tonu twojego postu wnoszę, że albo jesteś bardzo, bardzo młodą osobą (ale przecież ciężko pracujesz...

Dee pisze: jeśli są jakieś kłopoty to prosze napisać a postaram się znaleźć mu taki dom gdzie nie będą po fakcie zastanawiać się czy to dobry pomysł :/
Jakoś nawet ten ogród u Czia nie wydaje mi się takim zagrożeniem, jak brak wyobraźni i nieodpowiedzialność w twoim wykonaniu.
I proszę - nie strofuj nas tutaj i nie pouczaj. Dostałaś to, czego oczekiwałaś - ktoś uwolnił cię od kłopotu i nie ma potrzeby ciągnięcia historyjki "nieszczęśliwej pańci biednego kotecka, której okoliczności nie sprzyjają".
CZIA mogę wreszcie napisać ...UFFFFFF...
