
Teraz już na poważnie szukamy domków. Przydałoby mi się odzyskanie salonu a i tak już następne bidy czekają w kolejce.
Z bazarowych łaciatków została tylko Czarny Nosek. Jest trochę nieśmiała i najbardziej lubi duuuuże koty. Jej sympatią jest Przecinek. Zawsze przybiega do niego jak tylko się pojawi w salonie, ociera się , przytula i mruczy... mruczy... mruczy... Zdecydowanie przydałby się jej dom z duzym, sympatycznym kotem.
Największy problem będzie z kocią mamą Śnieżką. Wymaga ona niestety bardzo doświadczonego domu i weta, który ma wprawę w leczeniu dzikunów. Śnieżka jet słodka, przytulasta i mrucząca dopóki nie chce się jej przytrzymać. Mogę ją oczywiście wziąć na ręce ale jest wtedy spięta i czujna jak ważka, czy przypadkiem nie wykorzystam niecnie okazji i nie będę chciała wytrzeć jaj noska albo oczu. Leki kociej piękności podawałam wyłącznie w postaci pasty rozsmarowanej na futerku w takim miejscu żeby dała radę dokładnie to zlizać. Poza tym jest w porządku.