4 małe kocięta szukają domu! Pilne, grozi im śmierć. WLKP!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob maja 26, 2007 10:35

drevni.kocur -dzwoniłaś?
jeżeli chcesz szczegóły napisz na pw.
Pzdr :wink:

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Sob maja 26, 2007 16:49

czytam ten wątek i nic nie rozumię , zabijanie w Polsce zwierząt innych niż hodowlanych jest karane - czy ten facet długo będzie zabijał koty jak kury na rosól , trzeba to zgłosic na policji , straży lub w TOZIE!

WANDUL66

 
Posty: 362
Od: Wto maja 09, 2006 7:51
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob maja 26, 2007 17:07

W takich chorych sytuacjach jest też trochę winy lekarzy wet. Ostatnio musiałam uspic chorego nowonarodzonego szczeniaczka. Urodził sie wieczorem i od razu trafił do lecznicy. Lekarz policzył sobie 84 zł za uspienie 10 dkg oseska. Nie wyobrazam sobie, ze ktokolwiek z tych ludzi, którzy sami zabijają slepe mioty, wydałby tyle kasy za humanitarne uśpienie kociego czy psiego noworodka. Dodam, ze w innych lecznicach są podobne ceny. W ciągu dnia jest taniej, ale to i tak wychodzi 42 zł od jednego.
Moze gdyby lekarze usypiali ślepe mioty za darmo lub za symboliczną cene, to chociaż ich śmierć nie byłaby tak okrutna.

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 26, 2007 17:21

Jaaga pisze:W takich chorych sytuacjach jest też trochę winy lekarzy wet. Ostatnio musiałam uspic chorego nowonarodzonego szczeniaczka. Urodził sie wieczorem i od razu trafił do lecznicy. Lekarz policzył sobie 84 zł za uspienie 10 dkg oseska. Nie wyobrazam sobie, ze ktokolwiek z tych ludzi, którzy sami zabijają slepe mioty, wydałby tyle kasy za humanitarne uśpienie kociego czy psiego noworodka. Dodam, ze w innych lecznicach są podobne ceny. W ciągu dnia jest taniej, ale to i tak wychodzi 42 zł od jednego.
Moze gdyby lekarze usypiali ślepe mioty za darmo lub za symboliczną cene, to chociaż ich śmierć nie byłaby tak okrutna.

Z tym tez sie zgadzam.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Sob maja 26, 2007 17:30

To nie jest tak, jak wy (chyba) myślicie.
Oni nie zabijają ciągle kotów. Tylko ostatnio w tym i w poprzednim roku nikt nie chciał od nich wziąśc kociąt to owy Pan zaczął je "wybijać".
Mieli 11 dorosłych kotów i 4 małe + dwie kotki w ciąży. Jeżeli wszystkie kocięta urodziłyby się mieli by wielką liczbę kotów, nad którymi nie mogliby zapanować.
Wiecie jak to jest na wśi... nikt się z tym nie liczy że zwierzak cierpi. Ten pan (ta jak tłumaczyła mi Sywlia) "wziął do zabicia" koty i zostawił cztery dorosłe. Reszte "wziął do zabicia". Kocięta od czarnej kotki też "wziął do zabicia".
Z tego miotu "wziął do zabicia" dwa kocięta, bo Sylwia oszukała jej tate ze ja biore dwa.
I teraz zostały im 4 dorosłe koty (z jedenastu (tak mi powiedziala Sylwia)):
- Czarna kotka
- Biało czarna kotka (matka tego miotu)
-Bury dziki, młody kocur
- Bury miziasty kocur
+ dwa kocięta - jednego biore JA, drugi jedzie do Dorci44.
Oczywiście nie jest mi to obojętne i uważam to za bardzo okrutne "wybijać" koty. Oni poprostu nawet nie pomyśleli, że te koty mogą się tak rozmnożyć.
Pozdrawiam, do Sylwi jadę w Środę (zrobię zdjęcia)
:D

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Sob maja 26, 2007 17:34

WANDUL66 pisze:czytam ten wątek i nic nie rozumię , zabijanie w Polsce zwierząt innych niż hodowlanych jest karane - czy ten facet długo będzie zabijał koty jak kury na rosól , trzeba to zgłosic na policji , straży lub w TOZIE!

Eh..
Wie pani ilu ja znam facetów którzy zabijają kocięta?
Mam wymianiać?
- mój sąsiad -cztery domu dalej w prawo
- mój sąsiad - siedem domów dalej w prawo
- znajomy mojego dziadk od którego wzięłam juz kiedyś kotka
- następny znajomy mojego dziadka
- sąsiad mieszkający kolo sklepu na moim osiedlu
-mojej koleżanki dziadek
-mojego kolegi tata
i wiele innych osób, u których o sterylce nie ma mowy.......... :cry: :(
Wiekszość tych osób ktore zabija kocięta na końcu nie daje sobie rady z tymi wszystkimi kotami i wywozi ciężarne kotki do lasu... bo "one sobie poradzą" :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Czw maja 31, 2007 19:52

Super wiadomości! :D
Kociaki mają się fantastycznie! Mam jeden problem, ale o tym później. Rosną jak na drożdzach, takie puchatki się zrobiły z nich :D
Znalazłam dom czarnulkowi! :dance: :dance2:
Wszystko zaczęło się tak: na lekcji informatyki siedzieliśmy przy komputerach i mogliśmy wchodzic na różne strony inernetowe. Ja weszłam na ale.gratkę i weszłam na koty; dachowce; i oglądałam śliczne kocięta. Były one z wielkopolski. Pani od informatyki podeszła i zaczęłyśmy rozmawiać o kotach. Mówiłam ze nie mogę ich wziąść bo mam juz zarezerwowanego kotka. Pani powiedziała ze szuka kota.
I w taki sposób znalazłam dom czarnulkowi. Pani odbierze go 3 lipca ode mnie. :D
Kociak będzie "podwórkowy". Nie będzie wykastrowany niestety. Pani powiedziala ze bedzie sobie biegal i lapal myszki, ptaszki itp :D
Pani mieszka przy ruchliwej ulicy. Miejm nadzieje ze nie wpadnie pod samochód.
Próbowałam mu szukaćdomu, który zapewni mu kastrację, nigdy nie wyrzuci, będzie domowy itp. Ale u nas takiego domu nie znajdziesz. Lepszy taki dom niz wcale :D
Tym problemem jest ze kotka ciągle wynosi kociaki :( WCIĄŻ! codziennie Sylwia musi je szukać. Boję się ze je wyniesie i gdzieś zdechną :(.
Ta kotka ucieka na 6-7 godzin do lasu. Czu nie powinna byc z kociakami caly czas?

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Pt cze 01, 2007 6:45

Agatko bardzo się ciesze :D
kotka na długo wychodzi bo kociaki juz nie są malenkie i nie wymagają stałej opieki,a ona zapewne chodzi na polowanie ..lub szuka już następnego kandydata na ojca ...możliwe że już jest kotna :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 01, 2007 13:19

Agata_2 pisze:Kociak będzie "podwórkowy". Nie będzie wykastrowany niestety. Pani powiedziala ze bedzie sobie biegal i lapal myszki, ptaszki itp :D


Jedno drugiemu nie przeszkadza, a tak może niestety zapładniać kotki :roll:

Pani mieszka przy ruchliwej ulicy. Miejm nadzieje ze nie wpadnie pod samochód.


8O :roll:

Próbowałam mu szukaćdomu, który zapewni mu kastrację, nigdy nie wyrzuci, będzie domowy itp. Ale u nas takiego domu nie znajdziesz. Lepszy taki dom niz wcale :D


obawiam się, że niekastrowany kot przy ruchliwej ulicy długo nie pożyje :( Obym się myliła.

a do tych od kociąt z alegratki bym napisała o kastracji ;) chyba, że to ktoś z forum

Ciebie oczywiście nie winię, po prostu przeraża mnie ludzka niefrasobliwość :(
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt cze 01, 2007 15:36

Agata_2 pisze:
WANDUL66 pisze:czytam ten wątek i nic nie rozumię , zabijanie w Polsce zwierząt innych niż hodowlanych jest karane - czy ten facet długo będzie zabijał koty jak kury na rosól , trzeba to zgłosic na policji , straży lub w TOZIE!

Eh..
Wie pani ilu ja znam facetów którzy zabijają kocięta?
Mam wymianiać?
- mój sąsiad -cztery domu dalej w prawo
- mój sąsiad - siedem domów dalej w prawo
- znajomy mojego dziadk od którego wzięłam juz kiedyś kotka
- następny znajomy mojego dziadka
- sąsiad mieszkający kolo sklepu na moim osiedlu
-mojej koleżanki dziadek
-mojego kolegi tata
i wiele innych osób, u których o sterylce nie ma mowy.......... :cry: :(
Wiekszość tych osób ktore zabija kocięta na końcu nie daje sobie rady z tymi wszystkimi kotami i wywozi ciężarne kotki do lasu... bo "one sobie poradzą" :(



Zagranicą już by za takie czyny dawno siedzieli...
A w tej nieszczęsnej od siedmiu boleści Polsce - państwie bezprawia można im tyle zrobić co nic... Jedynie Bóg po ich śmierci wszystko wyrówna...

Takie polaczki bo na miano polaka nie zasłużyli nie mają co szukać zagranicą ....

To jest jeden z wielu powodów dlaczego Polska nie powinna się znajdować w Unii Europejskiej...

pozdrawiam serdecznie
buziaczki

Witold Krużyński
"Czas jest najlepszym nauczycielem - szkoda że zabija wszystkich swoich uczniów" :-(

WITTMAN

 
Posty: 40
Od: Śro maja 23, 2007 20:04
Lokalizacja: Solec Kujawski

Post » Pt cze 01, 2007 19:18

XAgaX pisze:
Agata_2 pisze:Kociak będzie "podwórkowy". Nie będzie wykastrowany niestety. Pani powiedziala ze bedzie sobie biegal i lapal myszki, ptaszki itp :D


Jedno drugiemu nie przeszkadza, a tak może niestety zapładniać kotki :roll:

Pani mieszka przy ruchliwej ulicy. Miejm nadzieje ze nie wpadnie pod samochód.


8O :roll:

Próbowałam mu szukaćdomu, który zapewni mu kastrację, nigdy nie wyrzuci, będzie domowy itp. Ale u nas takiego domu nie znajdziesz. Lepszy taki dom niz wcale :D


obawiam się, że niekastrowany kot przy ruchliwej ulicy długo nie pożyje :( Obym się myliła.

a do tych od kociąt z alegratki bym napisała o kastracji ;) chyba, że to ktoś z forum

Ciebie oczywiście nie winię, po prostu przeraża mnie ludzka niefrasobliwość :(

Wiem, wiem, ale co mam zrobić?
Pani powiedziała ze miała kiedys kotke i ona urodziła.
Zginęła.
Teraz chcą kocura, zeby nie bylo problemu.
Ja powiedziałam ze biorę kotkę. Pani powiedziala ze będę miała same problemy bo nie bede miala komu wydac kociąt.
Powiedziałam ze w wieku 7-9 miesięcy wysterylizuje. Pani zrobiła wielkie oczy ( 8O ) na mnie i powiedziała ze to tylko problem. A ja odparłam "do mnie sterylizacja to nie problem"...
To co, mam nie oddać jej kociaka? :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Pt cze 01, 2007 21:11

z tego co piszesz, nie masz co innego z nim zrobić. Jeśliby się zgodziła wykastrować go na Twój koszt (w domyśle forumowy, Bazarkowy, mój, wszystko jest do dogrania) i pilnować, aby nie latał po szosie, możesz oddać. Ale to, co opisałaś, nie nastraja optymistycznie :(
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt cze 01, 2007 21:21

Agatko spróbuj odroczyć egzekucję, może uda im się znaleźć domek, dajmy im szansę!

Gagusia^^

 
Posty: 32
Od: Nie maja 27, 2007 20:36
Lokalizacja: Warszawa Wesoła

Post » Pt cze 01, 2007 21:29

Oj przepraszam chyba walnęłam głupotę bo nie doczytałam wątku :0
Bardzo przepraszam :)
Ale jeśli nadal szukasz domków, to chętnie pomogę :)

Gagusia^^

 
Posty: 32
Od: Nie maja 27, 2007 20:36
Lokalizacja: Warszawa Wesoła

Post » Śro cze 06, 2007 16:32

Co z nimi?

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 16 gości