Bródnowska banda - happy end :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 29, 2007 6:37

Aleba, to ja wystawię na KB jakiś ładny kubek, wylicytujesz i TŻ będzie zadowolony, e?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto maja 29, 2007 8:04

straty muszą być :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2007 9:20

Uschi pisze:Aleba, to ja wystawię na KB jakiś ładny kubek, wylicytujesz i TŻ będzie zadowolony, e?

OK :D

A maluchy znowu demolują mi mieszkanie :twisted:
Wujek Malucci dzielnie im sekunduje i uprawia z nimi biegi przełajowe. Próbuje też zaczepiać je łapką - najwyraźniej marzy mu się jakieś sparingowe duszenie, on kocha takie rozrywki :roll:
Małe ganiają się chętnie, przed zaczepkami robią uniki - ale bez stresu.
Poza momentami, kiedy latają jak wściekłe, zrobiły się super przylepkami. Już cała trójka wzięta na kolana przytula się i mruczy :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 30, 2007 14:20

Podrzucę, może akurat ktoś wypatrzy i się zakocha... ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 31, 2007 12:08

dawno nie zaglądałam do dzieciarni a tu się tyle dzieje :D . Pozdrówki dla was i głaski dla maluchów.
Obrazek

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt cze 01, 2007 16:20

Dzieciaki mi spadają, a nikt do nich pomocnej dłoni nie wyciągnie... ;)

Proszę, zabierzcie je ode mnie, bo jeszcze trochę i nie będę mogła ich oddać... :oops:
I kto wtedy będzie jopop koty przechowywał? :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 01, 2007 16:24

właśnie, zabierać te koty, bo w tej piwnicy pokazał się kolejny miot!!!!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 01, 2007 16:27

jopop pisze:właśnie, zabierać te koty, bo w tej piwnicy pokazał się kolejny miot!!!!

:strach:

Asia, ja na jakiś czas i tak wypadam z gry. Od 11 czerwca ruszamy wreszcie z tym remontem instalacji wodnej. Na szczęście trój-banda już tak oswojona, że nie będzie potrzebna klatka, ale łazienka będzie wyłączona z użytku na jakieś 2-3 tygodnie.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 03, 2007 18:36

Nisko upadliśmy... :(
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 04, 2007 11:44

Do góry, maluszki :!:

Jeśli się uda, to dzisiaj do bandy dołączy 4 kociak z miotu. Poproszę o kciuki, żeby dzieciaki w końcu były w komplecie.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 04, 2007 12:44

ja trzymam, ale to chyba wiesz :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 05, 2007 7:53

No to mamy czwartego gnojka.
Kociak jest biało-bury, okazał się facetem, bardzo wrzaskliwym i bardzo bojowym. Początkowo zmylił naszą czujność, bo siedział w transporterku jak aniołek, grzecznie pozwolił się wyjąć, a potem nagle się wyrwał i jak pershing przeleciał po całej łazience. Odbił się kilka razy od ścian, wdrapał po rurze odpływowej na pralkę, wskoczył do wnętrza piecyka gazowego, wspiął się po rurach WEWNĄTRZ piecyka na samą górę, pobalansował na rurze odprowadzającej spaliny, a na koniec wlazł na drążki suszarki i huśtał się pod sufitem. Z suszarki zdjęliśmy go tuż przed tym jak zaczął się osuwać i zaraz pewnie by klapnął na dół :strach:
Szajbus jakiś i narwaniec jednym słowem ;)
Czyściochem i tak nie był, ale po zabawie w kominiarza jest już w ogóle mało reprezentacyjny :roll:
Oczy trochę zaropiałe, gluty w nosie, kopalnia w uszach. Wczoraj obmyliśmy go z grubsza i zaczęliśmy zakraplać oczy.
Dzisiaj rano powtórka z rozrywki - najpierw grzeczny kotek dał się bez problemu wyjąć z transporterka, obmyć ślepia, wpuścić krople. Nie żeby był super przyjazny - łypał na mnie oczyskami i tylko wypatrywał okazji, żeby zahaczyć pazurem albo kłapnąć zębami. Zamiast mojej ręki udało mu się jednak tylko chwycić wacik - wbił się w niego kłami i warcząc nie chciał puścić ;)
Po skończonej operacji puściłam go do transportera, schował się tam.
A potem wyszedł i znowu szajba - skoki na ściany, rozwalanie misek, drapanie w drzwi, darcie ryjka. Patrzył przy tym na mnie tak, że tylko czekałam kiedy się na mnie rzuci i mi coś odgryzie ;) W dodatku cwaniak miał przewagę, bo zajął pozycję między mną a drzwiami, więc drogę ucieczki miałam odciętą ;)
On panicznie się boi, jest w jakimś szoku. Mam nadzieję, że powoli zacznie się uspokajać - bo na razie dla niego nie istnieje nic poza strachem. Ani miski z żarciem, ani kuweta.
No a poza tym mam zgryz, bo w porównaniu z Borysem, Brunem i Bellą szajbus jest jakiś taki duży... Jakby jednak starszy... :roll:
Ale może on tylko tak skutecznie udaje wielkiego, groźnego kota ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 05, 2007 17:59

o rajuniu, toż to jak scenariusz filmu sensacyjnego z wymyślną akcją kaskaderską :wink:
Obrazek

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 06, 2007 10:12

Szajbus już po przeglądzie. Dostał antybiotyk, krople do oczu i uszu. Odrobaczyliśmy, ale odpchlić wet mi go nie chciał – podobno za mały i za słaby (???). W piątek jedziemy na kolejny zastrzyk.
Maluch powoli się uspokaja, już nie roznosi łazienki (chociaż ślady wspinania się w różne dziwne miejsca są widoczne). Było już 2 razy siooo w kuwetce, na kupala jeszcze czekamy. Z jedzeniem średnio – suchego nie rusza, wczoraj w ciągu dnia zjadł gerberka, ale z wieczornej saszetki przez noc zjadł już tylko połowę. Ale wieczorem był wet, a więc związany z tym stres, poza tym kociak miał gorączkę. Mam nadzieję, że dzisiaj ruszy z żarciem.
Pozwala się brać na kolana na różne zabiegi, zachwycony nie jest, ale znosi to dzielnie.
Poza tym biedny jest bardzo, bo zamknięty sam w łazience. Słyszy przez drzwi inne koty i zaczyna wtedy rozpaczliwie płakać, drapać w drzwi. Bardzo chce do nich wyjść. No ale niestety – na razie nic z tego.
Uspokaja się jak do niego wchodzę. Wczoraj nie miałam czasu z nim posiedzieć, ale dzisiaj poczytamy sobie razem „Czynniki leczące w psychoterapii” :P Zobaczymy, czy zrobi mu się lepiej 8)
Chyba będzie z niego fajny kot :D Może zasłuży też na nowe, porządne imię. Bo na razie roboczo jest Szajbusem ;)

A pozostałe kociaki są słodkie jak miód, kochane, przylepne i w ogóle...
Mruczą już wszystkie trzy, najbardziej mruczący i pieszczotliwy jest Borysek. Motorek włącza już na widok wyciągniętej ręki, pozwala się łapać bez problemu, na kolanach czy na rękach można z nim robić wszystko i wszystko przyjmuje z zachwytem ;)
Bella i Bruno trochę jeszcze się czają, czasem uciekają spod ręki. Ale jak się je już weźmie, to też zaraz zaczynają mruczeć.
Poza tym świetnie się bawią, spenetrowały już wszystkie dostępne kąty, opanowały nasze łóżko (moje koty nie mają już tam prawie wstępu ;) ). W nocy śpią z nami, szczególnie chętnie Borys.
Wczoraj wieczorem leżałam z Bellą na łóżku, koteczka obserwowała mnie uważnie i widać było, że coś ją bardzo zainteresowało. W pewnym momencie wyciągnęła łapkę i zaczęła polować... na moje rzęsy :lol:
A dzisiaj rano obudziłam się, bo leżący koło mojej twarzy Borys bawił się w pacanie mnie łapą w nos :lol:
Potworki słodkie...
Komu, komu?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2007 13:35

Up, up :!:
Maluszki tęsknie wypatrują domków...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 18 gości