Szajbus już po przeglądzie. Dostał antybiotyk, krople do oczu i uszu. Odrobaczyliśmy, ale odpchlić wet mi go nie chciał – podobno za mały i za słaby (???). W piątek jedziemy na kolejny zastrzyk.
Maluch powoli się uspokaja, już nie roznosi łazienki (chociaż ślady wspinania się w różne dziwne miejsca są widoczne). Było już 2 razy siooo w kuwetce, na kupala jeszcze czekamy. Z jedzeniem średnio – suchego nie rusza, wczoraj w ciągu dnia zjadł gerberka, ale z wieczornej saszetki przez noc zjadł już tylko połowę. Ale wieczorem był wet, a więc związany z tym stres, poza tym kociak miał gorączkę. Mam nadzieję, że dzisiaj ruszy z żarciem.
Pozwala się brać na kolana na różne zabiegi, zachwycony nie jest, ale znosi to dzielnie.
Poza tym biedny jest bardzo, bo zamknięty sam w łazience. Słyszy przez drzwi inne koty i zaczyna wtedy rozpaczliwie płakać, drapać w drzwi. Bardzo chce do nich wyjść. No ale niestety – na razie nic z tego.
Uspokaja się jak do niego wchodzę. Wczoraj nie miałam czasu z nim posiedzieć, ale dzisiaj poczytamy sobie razem „Czynniki leczące w psychoterapii”

Zobaczymy, czy zrobi mu się lepiej
Chyba będzie z niego fajny kot

Może zasłuży też na nowe, porządne imię. Bo na razie roboczo jest Szajbusem
A pozostałe kociaki są słodkie jak miód, kochane, przylepne i w ogóle...
Mruczą już wszystkie trzy, najbardziej mruczący i pieszczotliwy jest Borysek. Motorek włącza już na widok wyciągniętej ręki, pozwala się łapać bez problemu, na kolanach czy na rękach można z nim robić wszystko i wszystko przyjmuje z zachwytem
Bella i Bruno trochę jeszcze się czają, czasem uciekają spod ręki. Ale jak się je już weźmie, to też zaraz zaczynają mruczeć.
Poza tym świetnie się bawią, spenetrowały już wszystkie dostępne kąty, opanowały nasze łóżko (moje koty nie mają już tam prawie wstępu

). W nocy śpią z nami, szczególnie chętnie Borys.
Wczoraj wieczorem leżałam z Bellą na łóżku, koteczka obserwowała mnie uważnie i widać było, że coś ją bardzo zainteresowało. W pewnym momencie wyciągnęła łapkę i zaczęła polować... na moje rzęsy
A dzisiaj rano obudziłam się, bo leżący koło mojej twarzy Borys bawił się w pacanie mnie łapą w nos
Potworki słodkie...
Komu, komu?