Już, już. Przepraszam
Piotr trafił do dobrego domu. On jest szczęśliwy i Duzi też. Nie wiem dokładnie skąd owa osoba wiedziała o Piotrku, ale przyszła do schronu konkretnie po niego, mówiąc, że Piotruś został "polecony". wstępnie miał iść na próbę na tydzień, co nie bardzo mi sie podobało. Ale może to lepiej, że w razie czego trafiłby z powrotem do nas, niż miałby wrócić na ulicę. Choć powrót do schroniska dla kota z tak wrażliwą psychiką też jest do kitu.
Na szczęście historia Piotra skończyła się dobrze. Oby więcej takich zakończeń...