Kicia przebadana wstępnie przez neurologa. teraz bedzie miała robione 2 rtg pod óznymi kątami i badanie na białaczkę i fip itp. Niepokojaca jest ta niby biegunka, tzn., ze kał nie jest zwykłej konsystencji, co nie moze być związane z uszkodzeniem kręgosłupa, nerwów itp. Stwierdzono na pewno, ze nie działaja zwieracze odbytu. Dostaje już od dziś lek, który moze spowodować, ze zwieracze zaczną pracować. Niestety okzuje się, ze jest tak, jak w przypadku psów, tzn., ze cos sie moze poprawić nawet do 6 m-cy... Może szybciej, a moze po takim czasie... Na razie to niezbyt jescze wiele mozna było stwoerdzić, bo nie zrobiono analiz. Specjalnie pan dr do mnie zadzownił, zeby sie spytać, czy mogą robic badania ze wzgleów finansowych. oczywiscie powiedziałam, ze tak, bo tylko dzieki tym badaniom będzie mozna stwierdzić, czy nie ma uszkodzenia rdzenia, które unimożliwi "naprawę" zwieraczy. Tak więc czekamy nadal.
Kitka bardzo dobrze sie czuje
Lekarze zalecili, zeby akrmić ja wyłacznie suchą, dobrą i lekką karma, żeby nie obciążać zbytnio układu pokarmowego oraz, zeby kał miał bardziej sucha konsystensję. Może ktoś z Was wybiera się na SGGW i ma pieniądze, zeby kupić jej trochę jakiejś dobrej, wosokogatunkowej, suchej karmy, a potem podrzucić jakoś? Jak nie, to moze ktoś inny by podrzucił. Pomyślcie o tym. Ja nie bedę na SGGW w najbliższym czasie.
PS. na sggw trafił znów Szejk, pies, który od roku był w nowym domu, ale chyba nie było to najlepsz emiejsce. ma podobny problem co kicia, też nie trzyma kału, bo ma uszkodzone nerwy... Kolejne wydatki...