Coś nikt do nas nie zagląda a my rośniemy i rozrabiamy dziś po wstaniu z iwonką o wpół do szóstej rano przez te 45 minut do jej wyjścia zdążyliśmy 20 razy wskoczyć na palmę , zerwać pnącego kwiatka w sypialni-to cytat cud że wam doniczka na te puste łepki nie pospadała -, , wpaśc i wypaść z kuchni w trybie ekspresowym- bo tam narazie wchodzić nie wolno, ukraść iwonce rajstopy, które usilowała założyć nie wiemy po co przecież my nie nosimy i dobrze, opędzlować cztery miski jedzenia i porawić suchym- to czarka, oblecieć cały dom sprintem nie wyrabiając na zakrętach, nagadać iwonce,że tak długo nie daje jeść, miauczeć bez powodu- to milutek, rozerwać zrzuconego kwiatka na strzępy zrobić cztery kupy i siku, wleżć do wanny, wleżć do umywalki, podejmować kolejne próby wejscia do muszli sedesowej-surowo wzbronione, pokłócić i przeprosić kilka razy -wszyscy ze wszystkimi, po kilka razy przybiec do iwonki i zajrzeć jej w oczy żeby sprawdzić czy jeszcze nas kocha- mówi żę kocha

A może ty też nas pokochasz........