Mi jest jej okrutnie szkoda, bo nie ma szans na integrację i siedzi czasem bidna sama... a tak się cieszy, jak przychodzimy, że potrafi przez dłuuuugi czas wywijać fikołki u naszych stóp

i miziać tak intensywnie, jakby na głodzie była.
A kotulce nadal się tłuką przez szybę... Hipek skacze na jej odbicie...

Cham i prostak
Bo gdyby się tak pokochały... to też nie wiem, czy bym ją oddała

Ona tak potrafi okazywać uczucia, że ach..... taka ekstrawertyczka....
a propos, ciotka, na kawę wpadnij
