Mundial na koncu ciemnoszarego ogonka ma biały pędzelek... ehh. pięknota
Muszę przyznać, ze w zależności od tego, na którego patrzę, zmienia się moja koncepcja nt tego, które z nich jest moim faworytem.
Brameczka taka biedna i kochana jest tez nieprzecietnej urody - bialutka z plamkami za uszkami i ciemnoszarym, pręgowanym ogonem od jakiegoś innego kota
A Ebi... coż, Ebi na początku był najtrudniejszy. rozorał mi nadgarstek pazurkami, miał biedne oczka i bał się panicznie wszystkiego. Ale to on robi największe postepy w oswajaniu, to on podchodzi powąchać moją rękę, przestał syczeć i dał się sfocić. niestety nie pokazał do zdjęć grzbietu - jest łaciaty prawie jak dalmantyńczyk
i to jedno oczko w białej, drugie w ciemnej oprawie...
je za trzech a broi za ośmiu.
uwielbiam go, choć wciąż go jeszcze porządnie nie wygłaskałam...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.