shent pisze:Czyli nie powinnam ich byla zostawiac razem? Teraz to sie dopiero zaczynam bac.
Poza tym strasznie sie boi.
Dopiero jak zamknelam sie z nim w lazience, zapedzilam w kat tak ze nie mial drogi odwrotu dal sie poglaskac. No i juz jak glaskalam to uruchomil mruczenie i wtulanie sie.To bylo strasznie strasznie rozpaczliwe wtulanie musze wam powiedziec.
Po tym, co wczoraj widziałam, wątpię, żeby miały się rozegrać jakieś straszne sceny, jak Cię nie będzie w domu. Raczej stawiam na to, że Sreberko zasyczany gdzieś się schowa w kącie i tam zostanie. Izolacja, jak Cię nie ma, może być o tyle dobra, żeby się koty nie stresowały sobą pod Twoją nieobecność, kiedy nie możesz pogłaskać i przytulić. Ale teraz weekend, mam nadzieję, że trochę się sytuacja wyklaruje.
Co do tego w łazience. Identycznie zachowywał się u mnie pierwszego dnia. Drugiego jeszcze się płoszył, trzeciego było OK. Prawdopodobnie po kolejnych przenosinach lekko się "uwstecznił" emocjonalnie. Ale mam nadzieję, że mu to przejdzie równie szybko, co za pierwszym razem.
Przy czym wtulanie to mu takie zostanie

Nawet jak buszował po całym domu u nas, za pan brat z moimi kotami, to jak go napadało na tulanki, to przychodził i się wtulał tak ... energicznie-rozpaczliwie, ocierając się i trykając bez opamiętania. Ten typ tak ma

Przychodził się też po prostu przytulić i położyć z boczku, ale częściej chciał się tulkać.