Zadzwonilam dzis do Pani Ireny i okazuje sie, ze Zyzio od wczoraj jest w nowym domku, Pani Irena bardzo przezywala rozstanie z Zyziem, ale ma nadzieje, ze Zyziowi bedzie dobrze w nowym domku, gdzie mieszkaja starsi panstwo, kochajacy koty (niedawno stracili 11- letniego Kotka), ktorzy stwierdzili, ze Zyzio jest piekny i kochany.
Zyzio bedzie jedynakiem;-).
Na razie Biedak cala noc przemiauczal, teskniac za Pania Irena, a dzis siedzi w wersalce.
Pani Irena mowi, ze ostatniej nocy cos przeczuwal, i spal z nia sam, nie wpuszczajac innych kotow.
Mam nadzieje, ze bedzie to juz jego ostateczna przystan i ciesze sie bardzo, choc dzien jest dla mnie smutny z powodu odejscia znajomej Kotki.