Puchata szylkretka z białym-znalazła dom w Bydgoszczy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 14, 2005 17:35

Keari pisze:A jakiego rzędu to są koszty? Może jakaś inicjatywa forumowa pozwoliłaby je zmniejszyć - nie będzie zapewne łatwo znaleźć dom przygotowany na zapłacenie za kotkę schroniskową od razu iluśtam-set złotych, bądźmy realistami. Nie wiem jeszcze, o jakiej sumie mowa, ale skoro za 1500 można kupić zdrowego rasowego kotka, to nie widzę szans na adopcję tej kici przy takich finansowych wymaganiach na starcie, niestety..


Do tej pory na weta wydałam 32 zł. W tym jest zabezpieczenie kotki przeciw pchłom środkiem Frontline, wyleczenie świerzbowca usznego, 2 x odrobaczenie Aniprazolem. Bilet PKP do Warszawy w obie strony kosztuje 55 zł. Razem wyszło 87 zł. Kastrację i szczepienie kotki sponsorowało bydgoskie schronisko (myślę, że wypada wpłacić małą darowiznę). Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie chcą koty za darmo. Nie chodzi o zarabianie na nich jak to jest w przypadku hodowli, ale częściowy zwrot kosztów poniesiony na ich dotychczasowe utrzymanie. Przecież te pieniądze wydam na ratowanie następnych kotów. W schroniskach jest wiele potrzebujących kotów. Jeśli ktoś chce za darmo, bo nawet nie ma zamiaru wspomóc schroniska to niech przygarnie najbardziej potrzebującego kota i pójdzie z nim do weta.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 14, 2005 23:45

W górę serca! Szylkretki są takie przytulaste, brać i dziękować.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Sob paź 15, 2005 9:25

Mirko, to ja nie mam więcej pytań... Spodziewałam się kwot rzędu kilkaset zł - ale skoro ktoś skąpi 90 zetów, wtym 55 jako koszta transportu - to dobrze, że nie trafiła do tego domu. Mogłoby się okazać, że gdyby kotka zachorowała, nie znalazłoby się funduszy na leki - i na ulicę. Swoją drogą, biorąc kota ze schroniska należy schronisku coś zostawić. Rozumiem, że towarzystwo kota mieć chciało, ale bez żadnych kosztów - a najlepiej, żeby ktoś ja przywiózł, poświęcając swój czas i pieniążki. Świetnie po prostu. Miejmy nadzieję, że kotka znajdzie dom, na jaki zasługuje - najlepszy.

Keari

 
Posty: 17
Od: Nie paź 09, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 15, 2005 20:27

Keari mysle, ze to troche nie tak. Sytuacja z domem w Warszawie wygladala inaczej, ale nie bede tego publicznie opisywac.
Poza tym mi nigdy nie zdazylo sie prosic kogokolwiek o zwrot kosztow leczenia przygranietego kociaka adopcyjnego, ale to juz pewnie indywidulana sprawa...
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Sob paź 15, 2005 21:10

Ann_pl pisze:Keari mysle, ze to troche nie tak. Sytuacja z domem w Warszawie wygladala inaczej, ale nie bede tego publicznie opisywac.
Poza tym mi nigdy nie zdazylo sie prosic kogokolwiek o zwrot kosztow leczenia przygranietego kociaka adopcyjnego, ale to juz pewnie indywidulana sprawa...


Sytuacja z domem w Warszawie wyglądała tak, że po podaniu moich warunków nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Według mnie to trochę niegrzeczne postępowanie. Nie wiem ile kotów masz na utrzymaniu i na ile jesteś zamożna. Ja kotów mam sporo a pieniędzy niewiele. Każda adopcja, dzięki której odzyskuję część poniesionych kosztów daje mi możliwość pomocy następnemu kociakowi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob paź 15, 2005 21:22

Rownie dobrze kot mogl przyjechac do Warszawy bez zwracania Ci kosztow podrozy bo przywiozlby go ktos inny. Ale to Ty stawialas warunki...

Rozumiem Twoje tlumaczenie o pomocy nastepnemu kociakowi i dlatego powtarzam, ze jest to indywidualna sprawa.
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Sob paź 15, 2005 21:32

Ann_pl pisze:Rownie dobrze kot mogl przyjechac do Warszawy bez zwracania Ci kosztow podrozy bo przywiozlby go ktos inny. Ale to Ty stawialas warunki...


Wniosek z tego, że te 55zł i moja wizyta to niemożliwe do spełnienia warunki. Biorąc kota do domu czuję się za niego odpowiedzialna i nie powierzę go osobie trzeciej. Niestety nie mam zaufania do ludzi i swoje sprawy załatwiam osobiście. Poczekam cierpliwie na ludzi, dla których te kilkadziesiąt złotych ani spotkanie ze mną nie będzie przeszkodą w przygarnięciu Mrusi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob paź 15, 2005 22:46

Wiec zycze Ci, zeby znalezli sie ludzie ktorych obdazysz takim zaufaniem aby oddac im kotke
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Pon paź 17, 2005 21:51

:ok: Za dobrego człowieka dla kolorowej kici
Ona ma kolorowe nawet usteczka :roll:

Kacha

 
Posty: 39
Od: Wto lip 19, 2005 16:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 19, 2005 11:37

Mrusiu przytulasta bezgranicznie i piękna też, na pierwszą stronę hopsaj!
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Śro paź 19, 2005 11:59

Ann_pl pisze:Keari mysle, ze to troche nie tak. Sytuacja z domem w Warszawie wygladala inaczej, ale nie bede tego publicznie opisywac.
Poza tym mi nigdy nie zdazylo sie prosic kogokolwiek o zwrot kosztow leczenia przygranietego kociaka adopcyjnego, ale to juz pewnie indywidulana sprawa...


Tyle, że każdy jest w innej sytuacji... ja akurat nie widzę w tym nic dziwnego... jeśli komuś jest żal wydać na kota 20 zł to co będzie jeśli kot się rozchoruje? Jeśli ktoś ma zadawalającą sytuację finansową to może sobie pozwolić na leczenie kotów na swoje pieniądze, Mirka pomaga kotom pomimo tego, że jest jej ciężko i dobrze by było jeśli osoba adoptująca brała to pod uwagę.
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 21, 2005 10:23

Mrusia przyłapana dziś rano w komitywie z Mikeszem.

Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie paź 23, 2005 0:08

Może ktoś Cię Mrusiu właśnie szuka. Podrzucam.

Kacha

 
Posty: 39
Od: Wto lip 19, 2005 16:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 26, 2005 8:18

Kiciu, co tu jeszcze robisz? Hop do domku!

Kacha

 
Posty: 39
Od: Wto lip 19, 2005 16:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 26, 2005 9:25

Jaka jest Mrusia można wywnioskować ze słów mojego niby TŻ-ta do niej.
„Inne koty biegają jak szalone po meblach a ty nie. Ty nie jesteś kot ty jesteś sowa. I jaką dziwną masz sierść, taką mięciutką. Pan będzie głaskał i głaskał. Wskakuj na ramię i idziemy do mojego pokoju. Nie damy sowy wywieźć.”
Mrusia to najspokojniejsza i najbardziej miziasta kotka, jaką miałam okazję poznać. Jeśli wypływa to z faktu, że ma domieszkę krwi kota perskiego to zaczynam lubić persy (ale te zgolone).
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości