Dzisiaj na wejściu miałam niezłą niespodziankę. W życiu bym nie pomyślała, że doczekam takiego czasu, że będzie mnie witał przy drzwiach Ptys i Jenek

.
Rambo został wyeksmitowany na ogólny, troche pozwiedzał, potem wlazł pod łóżko, także wszystkie miejscówki pod łóżkiem zajęte, bo z jednej strony Rambo z drugiej Borys i Harry

.
Na ogolnym trochę luźnych kup i sików poza kuwetą.
Borys przed posiłkiem dał się fajnie wymiziać, robił fikołki, wywalał brzuch do głaskanie, ale potem wlazł pod łóżko i nie chcial wyjść pomimo moich błagalnych próśb

Niestety na razie cała trójka bardzo nas się boi, bo z tego co zaobserwowałam relacje z kotami układają się całkiem dobrze. Na koniec dyżuru usiadłam sobie na podłodze i Rosie calkiem szybko przybiegla i byla bardzo wyluzowana, szalała za białą myszką i czymś zielonym na gumce ale do glaskania chętna nie była. Borys i Harry po jakimś czasie też wyszli zainteresowani, zabawką ale na glaskanie szans nie było.
W szpitaliku probowałysmy z Anetą uruchomić osuszacz, nieztety nie działa można ustawić tylko czas działania, reszta nie działa. Może komuś bardziej ogarniętemu z elektroniką uda się to uruchomić.
Prosba żeby zostawiać w szpitaliku okno rozszczelnione

Dzisiaj okna i cały parapet mokry.
I mamy nowego kota - Mike, po operacji szczęki.