Basiu - co gorsze - moje gnojarstwo dużo starsze jest i rozrabiają jak pijane zające, one klatkę rozniosą.
A anieli to na balkonie (osiatkowanym ofc) ma łóżeczko dziecięce, takie dwupoziomowe, zaadaptowane dla kotów, z mnóstwem półeczek, kocyków pledzików itp bajerów.
a je se też przekopiuję , co gdzie indziej napisałam,
Anieli juz wie - tam , skąd ją wzięłyśmy, jest juz następna czarna kotka. Przynajmniej w normalnym wieku, ma jakieś 5 mies. Wczoraj tylko widziałam coś z daleka - dziś TŻ rano ją przyniósł - na widok ludzia rzuciła się z wrzaskiem do ósemkowania, po czym wpakowała się do auta - dużego busa. Sliczna, zadbana , miziasta - nie, nie wzięłam, bo za kilka dni będzie i tak następna. PÓźniej pewno mamuśka ją pogoniła

Zresztą mamuśka przechodzi samą siebie - rozmawiałam właśnie z anieli, uwiązana do miejsca, bo tel na ładowarce, jak się do domu wpakowała i od razu do fotelu Gucia. A Gucio sobie spał....Na chwilę zwątpiła, a potem delikatnie wskoczyła i zaczęła układać się niemal na guciowym nosie. Gucio otworzył oczy i przez chwilę gapił się w nią zbaraniałym wzrokiem, jakby nie wiedział - sen to czy jawa - po czym wycofał się na z góry upatrzone pozycje, czyli zwiał do kuchni. No musiałam ją wynieść na dwór...

Dzieciaki dziś juz były wszystkie na miejscu. Wieczorkiem siedziałam z nimi na ganku - tri nadal na mój widok sie chowa, szary ogląda z daleka, krówcia zajada z łyżki, trzymanej przeze mnie , a cwaniak mruczy na sam mój widok, skacze, barankuje i się kula - byle go nie łapać. Choć - złapany - mruczy jeszcze głośniej.