OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

To prawda, w poranki wkradły się już zimowe powiewy. Ja jednak uważam, że jesień pachnie ładnie, nie tak groźnie.

Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta, chociaż mniej przyjemnie wkrada się w serce obawa o wszystkich bohaterów wątku. Szkoda, że dla dzikunów nie można zatrzymać przyjemnego przełomu wiosny i lata na zawsze.

Tami jest przecudna whiskasia

I Karolinka piękna burunia. Zresztą, Twoje kociaste zawsze piękne :1luvu:

Asiu, u nas stabilizacja. A ja wróciłam do pracy w tym roku szkolnym. Prawie 2 lata przerwy.

**Adopcje: 12 >>**

Zajrzyjcie tutaj proszę.
viewtopic.php?f=1&t=156414

**Adopcje: 12 >>**

Mam dość soboty. Sprzątania i takich tam bzdur było pod dostatkiem. Wizja polegnięcia pod kocykiem i bezwstydnego leniuchowania przepadła w odmętach. Głupi to zawsze sobie robotę znajdzie. Mówię to z rozmysłem.
Ale jako tako wsio ogarnęłam i nawet włosy swe , dziewicze prawie warkocze, uchetałam na krótko. Znaczy się znajoma fryzjerka na ciemną nockę zjechała i mnie uśliczniła.
W lustrze znów jest konkretna głowa już bez oryginalnych mysich kolorów. Tylko teraz kolor mi Sylwia położyła "na zebrę". No cóż. Tyż ładnie. Bo jak wiadomo ładnemu we wszystkim jest ładnie. :mrgreen:

Wiem, wiem nie raz to światu obwieszczałam ale to szczera prawda. :wink:

Teraz siedzę przy kompie i dla rozrywki lecę po kanałach, próbuję znaleźć w tv coś mało rozum zajmującego I czytam na jakimś kanale "Dziewica Ameryka" :twisted:

Fajnie!
Założyłam okularki celem bliższemu zapoznaniu się z info o tymże ciekawie zapowiadającym się programie. TZ w noc poszedł zarabiać forsę na kociska. Taki program mógłby urozmaicić mój samotny wieczorek. Żałuję ,żem na nos oczki założyła. :cry:

Doczytałam się "Dziewicza Ameryka" program przyrodniczy. Błeee.

Obejrzyj może "Person of Interest" czyli Impersonalni jak jakiś tłuk przełożył :roll:

. To serial kryminalny - lekki, łatwy i przyjemny. Dwaj panowie dowiadują się kto ma szansę zginąć (lub zabić) danego dnia i starają się temu zapobiec :ok:

. Albo "My Sassy girl"- w zasadzie komedia romantyczna, ale ponieważ koreańska to całkiem inna od innych

. Jest gdzieś z polskimi napisami. :ok:

**Adopcje: 12 >>**

A dziękuję Marzenko.
Lubię oglądać kryminały te filmowe i te historie z życia wzięte. Choć czasem przerażające i potem mają wpływ na moje spacery po ciemnicy. Ta wyobraźnia. :roll:

Romantycznych filmów nie lubię. Ale za to sci-fi bardzo. Jednak fanem "Wojen Gwiezdnych" nie jestem. Choć sapiący Lord Wader ma swój urok.
Mam swoją sci-fi kocią wojenkę .

My sassy girl jest nietypową nazwijmy to komedią romantyczną - jest oparta na prawdziwej historii. Chłopak spotkał dziewczynę i z pewnego powodu umówili się, że będą ze sobą chodzić przez 2 lata, a potem się rozejdą i więcej nie spotkają. Gdy coraz bliżej był koniec związku chłopak zrozumiał, że nie potrafi bez niej żyć. Dlatego zaczął pisać ich historię - by ją przekonać do pozostania lub - jeśli się nie uda - móc zachować jak najpełniejsze jej wspomnienie. Nie udało się - dziewczyna odeszła. Jego blog cieszył się ogromną popularnością i zaproponowano mu przerobienie go na książkę. Zgodził się, książkę wydano a kiedy zaproponowano mu ekranizację książki, chłopak nie był już sam

Polecam ten film, bo go uwielbiam (a nie przepadam za romansami, o komediach romantycznych już nie mówiąc). Jest śmieszny, smutny, mądry, piękny, prawdziwy... I to nie tylko dlatego, że jest ekranizacją książki napisanej na podstawie bloga napisanego by ocalić odchodzącą miłość :1luvu:

. Kino koreańskie jest inne niż nasze czy amerykańskie - zresztą w Stanach zrobili film na podstawie tej historii, ale po swojemu. I jak napisał o "Kłopotach z blondynką" pewien Amerykanin - główna różnica między tymi filmami nie polega na zmianie imion, miejsca akcji i całej masy szczegółów - różnica polega na tym, że My sassy girl to film kultowy a Kłopotów oglądać się nie da bo to szmira

.

**Adopcje: 12 >>**

Zwrócę uwagę na tytuł ,serfując po kanałach. Lubię filmy japońskie. Ostatnio dużo ich jest na jednym z kanałów. Ostatnio są "z życie " wzięte. Jakże inne niż nasze.

Alienor pisze:I jak napisał o "Kłopotach z blondynką" pewien Amerykanin - główna różnica między tymi filmami nie polega na zmianie imion, miejsca akcji i całej masy szczegółów - różnica polega na tym, że My sassy girl to film kultowy a Kłopotów oglądać się nie da bo to szmira .

I to nie pierwszy i na pewno nie ostatni przykład spier...enia filmu przez Amerykanów :-)

. Jakos w 99 % te wersje hamerykanskie są nieoglądalne, ze wspomnę moj ulubiony "Zniknięcie" - wersja holendersko-francuska - cudo, zza oceanu - zupełnie niestrawna.

A 'A sassy girl' mnie tez zaintrygowała :-)

.

**Adopcje: 12 >>**

merlok pisze:Tami jest przecudna whiskasia I Karolinka piękna burunia. Zresztą, Twoje kociaste zawsze piękne

Asiu, u nas stabilizacja. A ja wróciłam do pracy w tym roku szkolnym. Prawie 2 lata przerwy.

Jak sobie dajesz ze wszystkim radę?
Choć nie ukrywam,że w moim wypadku powrót do pracy był wytchnieniem od codzienności. Oderwaniem myśli. Ale wiem, jak bywa ciężko przy chorującym dziecku. Trzymajcie się :kotek:

Czy ktoś nas czyta?
Tak sobie pytam ku krygowaniu się i odhaczeniu obecności czytaczy :mrgreen:

Nie miałam ochoty iść dziś do dzików. Wstać i nakarmić nasze. Nocka był ciężka bo koty nie wiedziały czy leżeć na mnie, obok mnie, pod kołdrą, na kołdrze, mam pogłaskać , nie mam pogłaskać... Szlag by trafił z takimi rozbestwionymi cholerami.

Tja, nikt nie czyta i te gadki o filmach, kciuki itp to same się piszą :roll:

.
Z amerykańskich remaków filmów zagranicznych znam jeden przykład pozytywny - koreańskie "Siworae"/"Il Mare", przerobione na "Lake house" z Keanu Reevesem. Bo toczka w toczkę przenieśli 90% filmu i tylko usunęli rzeczy, które totalnie nie dały się przenieść

.