Słuchajcie,
rozmawiałam przed godziną z panią wet. z lecznicy i piszę na gorąco, bo muszę lecieć:
Przejdę od razu do rzeczy, bo sprawa nie jest prosta...
Tymek jest w lecznicy od 20 lipca i w sumie cały czas go tam jeszcze poznają.
Z Panem Kuleczką nie zdążył się poznać, tyle co przez kraty...
Kulka wyjechał 25 lipca.
Sprawy mają się tak:
Tymek nie może iść do domu z dużą ilością zwierza.
Niestety.
Jest indywidualistą, nie obcował nigdy z kotami, psami, nie toleruje ich bliskości.
Trzyma dystans również w stosunku do ludzi.
Potrzebuje przestrzeni.
Gdy wyczuje zapach innego kota na głaskającej dłoni, potrafi dziabnąć, drapnąć.
Tymek potrzebuje domu bez zwierząt, ewentualnie z 1 przyjaźnie nastawionym kotem lub psem...
Poza tym, ze względu na to, że jest naprawdę trudnym kotem, nawet gdyby zaryzykować dom taki jak Małgosi psio - koci, ryzykiem jest odległość. Gdyby się nie przystosował, musiałby wracać niestety...
Będzie trudno znaleźć dom dla niego, ale może się uda...
...
Wieczorem zrobię korektę pierwszego postu, żeby rozjaśnić warunki adopcji...