» Śro cze 13, 2012 21:01
Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował!! POMOCY!!
Jesteśmy już po wizycie u weta, ale właściwie nic nowego wizyta nie przyniosła. Pan doktor jeszcze raz dokładnie oglądał zdjęcia, coś tam nawet mierzył, ale na zdjęciach nie widać żadnych zmian. Powiedział, że zwichnięcie w stawie gdyby było to by wyszło na zdjęciach. Kalciwirozę też wykluczył, bo maluch nie ma gorączki i nic się nie wykluło. Bazylek ma już dzisiaj apetyt, biega, zaczepia dorosłe koty, tylko ta wykrzywiona łapka...Pan doktor utrzymał tolfedynę jeszcze przez 5 dni i powiedział, że łapka powinna wrócić do normalnego położenia. Mam mu tylko ograniczyć ruch, chociaż nie mam pojęcia, jak to zrobię, bo Bazylek zamknięty w czymkolwiek strasznie się awanturuje i głośno domaga się nieograniczania mu wolności.
To dobrze, że łapka nie złamana, bo by czekał malucha gips przez kilka tygodni. Ale gdzie on tę łapinkę wsadził to pozostanie dla mnie tajemnicą do końca życia.
Adoptuj. Nie kupuj.