Jestem trochę podłamana sytuacją Miki. To jest taka kochana kotka, a zamknięcie bardzo źle na nią wpływa. Na ogłoszenia nikt nie odpowiada, a wątek jak widać cieszy się niemal zerowym zainteresowaniem.
Ona bardzo bardzo potrzebuje człowieka i domu, a w lecznicy jest trochę takim zapomnianym brzydkim kaczątkiem, upomina się o uwagę, a zawsze jest tyle do zrobienia przy innych kotach

Kiedy była jeszcze częściej wypuszczana, zawsze mogła liczyć na uwagę i głaski od klientów, którzy byli nią zachwyceni, ale teraz przez większość czasu siedzi zamknięta.
Niech się stanie cud i kotka znajdzie super domek!