Proszę o zamknięcie- wątek zrobił się nagonkowy.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Śro gru 07, 2011 16:53 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

XAgaX pisze:Wczoraj wracam ok. 20 z pracy, otwieram drzwi na klatkę, wypryska mi spod nóg małe stworzonko wyglądające na kotkę w ciąży. Zawołałam mamę, stwierdziła- łapiemy, kastrujemy, szukamy domu.

Wzięłam kicię na schodach na ręce, nie chciała ze mnie zejść, jadła mamie z ręki. Potem na chwilę zaszyła się w kącie, ale od rana każe się miziać, tryka łebkiem, traktorzy i łaknie obecności człowieka. Dogadała się też z Ozyrysem, z Baśką trochę niestety gorzej...

Bezbłędnie korzysta z kuwety, nie skacze po meblach, nie drapie sprzętów.

Podejrzewam, że ktoś podejrzewając ciążę wyrzucił kotulkę z domu :evil: oceniłam ją początkowo na ok. 7 miesięcy- jest o połowę mniejsza od moich persjoz, ale może być znacznie starsza. Zauważyłam, że praktycznie nie ma ząbków, ma też ubytki sierści, jakby ją ktoś uderzył :(

z powodu domniemanej ciąży w weekend ciachu-ciachu :)

ponieważ w pracy nie mam jak wstawić zdjęć, zapraszam na razie do swojego ogłoszenia:

http://tablica.pl/oferta/marion-niespod ... DsZDi.html

Ze względu na alergię mamy i konflikt z Bastet mała nie może u nas niestety zostać, dlatego prosimy o pomoc w szukaniu jej domu.

Aga, jak to Ci się nie wydaje. Spójrz, to Twoje własne słowa... :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 16:55 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

Zofia&Sasza pisze:
XAgaX pisze:Wczoraj wracam ok. 20 z pracy, otwieram drzwi na klatkę, wypryska mi spod nóg małe stworzonko wyglądające na kotkę w ciąży. Zawołałam mamę, stwierdziła- łapiemy, kastrujemy, szukamy domu.

Wzięłam kicię na schodach na ręce, nie chciała ze mnie zejść, jadła mamie z ręki. Potem na chwilę zaszyła się w kącie, ale od rana każe się miziać, tryka łebkiem, traktorzy i łaknie obecności człowieka. Dogadała się też z Ozyrysem, z Baśką trochę niestety gorzej...

Bezbłędnie korzysta z kuwety, nie skacze po meblach, nie drapie sprzętów.

Podejrzewam, że ktoś podejrzewając ciążę wyrzucił kotulkę z domu :evil: oceniłam ją początkowo na ok. 7 miesięcy- jest o połowę mniejsza od moich persjoz, ale może być znacznie starsza. Zauważyłam, że praktycznie nie ma ząbków, ma też ubytki sierści, jakby ją ktoś uderzył :(

z powodu domniemanej ciąży w weekend ciachu-ciachu :)

ponieważ w pracy nie mam jak wstawić zdjęć, zapraszam na razie do swojego ogłoszenia:

http://tablica.pl/oferta/marion-niespod ... DsZDi.html

Ze względu na alergię mamy i konflikt z Bastet mała nie może u nas niestety zostać, dlatego prosimy o pomoc w szukaniu jej domu.

Aga, jak to Ci się nie wydaje. Spójrz, to Twoje własne słowa... :(


tak było na początku, jak się bardzo źle czuła- potem była demolka i agresja, w stosunku do moich kotów i dwunożnych domowników. Celowo konsultowałam się z 2 lekarkami doświadczonymi w pomocy kotom wolno żyjącym i stwierdziły, że kotka się zwyczajnie męczy.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 07, 2011 17:03 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

XAgaX pisze:tak było na początku, jak się bardzo źle czuła- potem była demolka i agresja, w stosunku do moich kotów i dwunożnych domowników. Celowo konsultowałam się z 2 lekarkami doświadczonymi w pomocy kotom wolno żyjącym i stwierdziły, że kotka się zwyczajnie męczy.

Ale przecież te lekarki ani nie są behawiorystkami, ani - chyba - nie widziały kota w otoczeniu, które wywoływało u niego agresję... Może ona po prostu źle się czuła z innymi kotami? Może powinna być jedynaczką? Tego się już nie dowiemy :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 17:29 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

XAgaX, ale gdzie Ty ją wypuściłaś w miejsce bytowania? Czy tam w Twoim rejonie jest jakaś piwnica, w której ta kotka ma schronienie i są osoby dokarmiające?

I napisz też, jak się kotka zachowała po wypuszczeniu, co zrobiła? Pytam dlatego, że ta sytuacja całkowicie odbiega od moich doświadczeń. Zadawałam też wcześniej pytanie, na czym polegała demolka, którą kotka robiła w domu. Co to było?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14936
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 07, 2011 17:38 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Zofia&Sasza pisze:
XAgaX pisze:tak było na początku, jak się bardzo źle czuła- potem była demolka i agresja, w stosunku do moich kotów i dwunożnych domowników. Celowo konsultowałam się z 2 lekarkami doświadczonymi w pomocy kotom wolno żyjącym i stwierdziły, że kotka się zwyczajnie męczy.

Ale przecież te lekarki ani nie są behawiorystkami, ani - chyba - nie widziały kota w otoczeniu, które wywoływało u niego agresję... Może ona po prostu źle się czuła z innymi kotami? Może powinna być jedynaczką? Tego się już nie dowiemy :(


ja jej takich warunków nie byłam w stanie zapewnić, uważam, że podjęłam najlepszą możliwą decyzję w sytuacji takich możliwości jakie miałam. Jak tylko ją wypuściłam, wróciła na swoje miejsce nie oglądając się za siebie.

mimbla64 pisze:XAgaX, ale gdzie Ty ją wypuściłaś w miejsce bytowania? Czy tam w Twoim rejonie jest jakaś piwnica, w której ta kotka ma schronienie i są osoby dokarmiające?


jest budka, bardzo porządna, i są osoby dokarmiające.

I napisz też, jak się kotka zachowała po wypuszczeniu, co zrobiła? Pytam dlatego, że ta sytuacja całkowicie odbiega od moich doświadczeń.


patrz oczko wyżej.

Zadawałam też wcześniej pytanie, na czym polegała demolka, którą kotka robiła w domu. Co to było?


niszczenie wszystkiego co popadnie, otwieranie szaf i szuflad, TŻ zdjął ją z 3-metrowej szafki. Rzucanie się na mnie i Ozypersa. Skakanie na drzwi i okna - cud, że nic nie zniszczyła.

Widzę, że celem niektórych (tych od niemerytorycznych komentarzy typu smutne albo ręce opadają) jest wpędzenie mnie w poczucie winy i wyładowanie złości, co gwarantuję NIE uda im się. Możecie więc zaprzestać wysiłków w tym kierunku.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 07, 2011 18:25 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

A dopuszczasz taką możliwość, że zrobiłaś źle? Zgodnie z wszystkim, co wiem o dziczkach kot, który nie wieje przed człowiekiem nie jest bezpieczny na swobodzie. Dlaczego nie poszukałaś jej innego DT albo domu wychodzącego? Nie jestem w stanie tego pojąć.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 18:40 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

XAgaX nie wiem, z jakimi kotami miałaś do tej pory do czynienia, ale to co piszesz, to są dla mnie normalne kocie zachowania. Moja kotka śpi teraz na szczycie wysokiego regału, wskakuje na górę drzwi, na górę szafek kuchennych. Drapie drzwiczki od szafek z ubraniami, żeby je otworzyć, bo lubi sobie tam drzemkę uciąć, albo tylko posprawdzać, co tam ciekawego w środku. Miałam takiego tymczasa, który uwielbiał wskakiwać na półki w łazience i sprawdzać, jaki dźwięk wydają zrzucane łapką przedmioty. :twisted: Papier toaletowy musiał być przed nim bezwzględnie schowany, bo darł na strzepy. Inna tymczaska chciała bardzo wychodzić. Wskakiwała na parapet i drapała w okno, żeby się wydostać. Ale jak wcześniej napisały dziewczyny. Zawsze można szukać kotu domu wychodzącego. Jedynie ta rzucanie się na człowieka wydaje mi się prawdziwym problemem. Nie piszesz jednak, w jakich to okolicznościach się działo. Czy wtedy, kiedy kotka się rozszaleje w zabawie, czy robi to bez żadnych wcześniejszych oznak?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14936
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 07, 2011 23:01 Re: Marioneczka- chciałam pomóc, dostałam ostracyzm...

kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.


ręce mi opadły :|

:?
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 08, 2011 6:50 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Smutno...i tylko tyle.
XAgaX powiem ci tylko tyle, że gdybym kierowała się twoją opinią jeżeli chodzi o domowy czy wolno-bytujący to dwa z moich pięciu kotów powinnam wynieść do swoich "dziczków".... Tak naprawdę wypuściłaś ją nie mając pewności, że jest zdrowa...Mam nadzieję, że przynajmniej chodzisz tam i dokarmiasz ją, oczywiście jeżeli tamte koty jej nie przegoniły, bo nie jest sprawą oczywistą, że ją przyjmą i wpuszczą do budki.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw gru 08, 2011 8:50 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Nie jestem lekarzem ,ale dziczkami zajmuje się prawie dwadzieścia lat.Dziki kot to jest dziki który spiernicza jak tylko człowiek chce do niego podejśc ,chyba że jest to karmiciel.Kot który obcej osobie daje się głaskać i brać na ręce nie jest dziki !!!
Zofia&Sasza pisze:A dopuszczasz taką możliwość, że zrobiłaś źle? Zgodnie z wszystkim, co wiem o dziczkach kot, który nie wieje przed człowiekiem nie jest bezpieczny na swobodzie. Dlaczego nie poszukałaś jej innego DT albo domu wychodzącego? Nie jestem w stanie tego pojąć.

zgadzam się z w 100%
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw gru 08, 2011 10:05 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Zofia&Sasza pisze:A dopuszczasz taką możliwość, że zrobiłaś źle? Zgodnie z wszystkim, co wiem o dziczkach kot, który nie wieje przed człowiekiem nie jest bezpieczny na swobodzie. Dlaczego nie poszukałaś jej innego DT albo domu wychodzącego? Nie jestem w stanie tego pojąć.


Dlatego, że moje koty (niewyobrażalny stres) i moja mama (uczulenie zagrażające życiu) były w niebezpieczeństwie, a ja nie mam z TŻ gdzie mieszkać i mieszkam u mamy, a on u swoich rodziców (uprzedzając ewentualne pytania- mają dużego psa, mieszkają na parterze i okno "w sezonie" jest non stop otwarte). Mogłam dać ją do schroniska, rozumiem, że zdaniem wielu z Was byłoby to lepsze rozwiązanie.

Jakby lekarze kategorycznie powiedzieli, że kot jest domowy, zastanowiłabym się co robić, ale w tej sytuacji nie miałam wątpliwości.

mimbla64 pisze: Jedynie ta rzucanie się na człowieka wydaje mi się prawdziwym problemem. Nie piszesz jednak, w jakich to okolicznościach się działo. Czy wtedy, kiedy kotka się rozszaleje w zabawie, czy robi to bez żadnych wcześniejszych oznak?


W zabawie to i moim się zdarza, ona się kładła koło nas i rzucała na ręce patrząc takim dzikim wzrokiem.

aga9955 pisze:
kinjeloo pisze:
XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.


ręce mi opadły :|

:?


i to "najmądrzejsze" komentarze. Wyładowywać negatywne emocje proszę gdzie indziej.

biamila pisze:Smutno...i tylko tyle.
XAgaX powiem ci tylko tyle, że gdybym kierowała się twoją opinią jeżeli chodzi o domowy czy wolno-bytujący to dwa z moich pięciu kotów powinnam wynieść do swoich "dziczków".... Tak naprawdę wypuściłaś ją nie mając pewności, że jest zdrowa...Mam nadzieję, że przynajmniej chodzisz tam i dokarmiasz ją, oczywiście jeżeli tamte koty jej nie przegoniły, bo nie jest sprawą oczywistą, że ją przyjmą i wpuszczą do budki.


Wypuściłam ją zgodnie z radą lekarki na swoim podwórku, powiedziano mi że sama wróci na swoje miejsce.

Wyleczyłam ją, wykastrowałam i odrobaczyłam. Nie widzę sensu robienia stosu drogich, męczących badań, które niektórzy sugerowali.

dziki nie równa się wolno żyjący, myślałam, że to dla wszystkich jasne.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 10:15 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

XAgaX pisze:dziki nie równa się wolno żyjący, myślałam, że to dla wszystkich jasne.


Dziki nie równa się oswojony. Moim zdaniem tyle można powiedzieć. XAgaX nie wiem na jakiej podstawie lekarki uznały tę kotkę za wolnożyjącą. Moim zdaniem nie ma takich wyznaczników w ogóle. A zachowania tej kotki nie były w żadnym razie typowe dla wolnożyjącego oswojonego kota wziętego do domu. Kotka była oswojona i to jest jedyna pewna rzecz.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14936
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 08, 2011 10:24 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

mimbla64 pisze:
XAgaX pisze:dziki nie równa się wolno żyjący, myślałam, że to dla wszystkich jasne.


Dziki nie równa się oswojony. Moim zdaniem tyle można powiedzieć. XAgaX nie wiem na jakiej podstawie lekarki uznały tę kotkę za wolnożyjącą. Moim zdaniem nie ma takich wyznaczników w ogóle. A zachowania tej kotki nie były w żadnym razie typowe dla wolnożyjącego oswojonego kota wziętego do domu. Kotka była oswojona i to jest jedyna pewna rzecz.


Na podstawie zachowania i jak mówiła jedna z nich wyglądu. Mam koty od lat i zachowują się inaczej - nie rzucają się na siebie nawzajem, na nas, nie demolują mieszkania.

Widzę, że nagonka za to, że pomogłam tej kotce, nie ma końca...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 08, 2011 10:43 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Co znaczy na podstawie wyglądu? Bo nie bardzo rozumiem.

Aga, pomogłaś jej bardzo doraźnie.
Mogłaś poszukać jej domu tymczasowego, jeśli nie mogłaś jej dłużej trzymać u siebie.

Swoją drogą z tego co czytam to część moich kotów byłaby uznana za dzikie , taki np. Miś, wychowany od małego nie dość że śpi na mojej głowie, to czasem patrzy dzikim wzrokiem i lubi mnie użreć w rękę. Aha i nienawidzi brania na ręce :roll:.
Wychodzący przez lata Gwoździk zawsze się awanturował albo pod drzwiami albo pod oknem (jeśli nie wyszedł, obsikiwał).

Jakoś jestem zawiedziona :(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 08, 2011 10:52 Re: Marion wróciła na miejsce bytowania. Za komentarze dziękuję.

Nie czytałam tego wątku wcześniej dopiero dzisiaj na niego trafiłam i przeczytałam i nasuwa mi się jedna myśl.
Czy nie lepiej było oddać tą kotkę do jakiegoś azylu? Choćby w Konstancinie? Są tam o wiele lepsze warunki niż na ulicy !!!!! Koty mają normalne pokoje jak w domu i wybieg, no i jest szansa na adopcję.
Nie potepiam AgiX że nie zostawiła kotki w domu, nie każdy chce mieć w domu agresywnego kota. Ja np. bardzo lubie koty mam je od 20 lat obecnie 3 ale nie wyobrażam sobie sytuacji aby mój własny kot mnie gryzł 8O lub demolował mieszkanie.
Aga jeśli kotka jest gdzies blisko, że możesz ją złapać, może pomyśl nad tym azylem

Angell14

 
Posty: 127
Od: Wto wrz 20, 2011 13:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości