Nie nie, Bryza dostała to coś na kark 3 x w odstępie 21 dni i uszka są czyste. Dr sam to zaproponował, abym nie musiała z tak chorym, jak na początku kociakiem walczyć jeszcze ze świerzbem metodą "pęset, wacików itp". uszka mają się dobrze.
Bryza ma się dobrze - pomijając fakt, że chciałabym ( i sądzę, że ona też) aby miała juz operację osunięcia ząbków za sobą.. Nie byłoby wysięku i stanów zapalnych... Już niedługo.. Już bardzo niedługo.. Jak nic się jutro nie wydarzy to jutro pojadę do pani doktor z Bryzunią na konsultację - trzeba mieć jak najprędzej informację, kiedy malunia może być poddana zabiegowi.
Wellington = napiszę Ci na PW, kto obiecał pomóc Bryzie, ok? Nie znam nika tej osoby na forum; nie chcę ryzykować, że ujawnię dane i ktoś mnie za to ścigać będzie. tak czy inaczej, pomimo rzekomo uzbieranych na Bryzę pieniędzy z jakiejś puszki/puszek osoba ta od ponad miesiąca nawet nie spytała jak się ma kotka

.
Choć tak niewiele. Bryza jest bezpieczna więc można zapomnieć.. Trudno - u mnie będzie mieć dom, póki nikt jej nie pokocha. I będzie mieć to, czego jej trzeba nawet jeśli ja będę sobie miała coś odmówić.
wellington pisze:Iwoniu, dziekuje za link ktory podalas na dogo.
Kto Ci Bryze przywiozl, bo rozumiem ze kot jest z Wieliczki ?
Czy swierzb w uszach juz pokonany ?
(Trzeba w odstepie 21 dni zakropic kark Stronghold'em) 3 razy.
Papranie masciami i czyszczenie kotu uszu to dla niego i dla wlasciciela straszny stres .