kociaste na kolację dostały gotowane żołądki. Zajrzałam też do Drapka, w celu zaproponowania mu kawałka (wszak powinien uczyć się jeść urozmaicenie), ze świadomością oczywiście, że może sobie nie poradzić, wybrałam mniejszy, najmiększy kawałek i nie zdąrzyłam mu nawet zaproponować, kiedy mała rudo-biała torpeda z prędkością światła przypięła się do misiki i zaczęłą wręcz pożerać jej zawartość. Radził sobie doskonale, nie doceniłam kociaka . Odpuścił w momencie, kiedy pożarł coś w granicach 4 żołądków. I kolacja z głowy
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Dziś byliśmy z razem z Drapkiem u weta, chłopak ma delikatną infekcję górnych dróg oddechowych, dostał Betamox i w czwartek na kontrolę i ewentualną powtórke antybiotyku.
****"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier