Mru.Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci NOWE ZDJĘCIA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 28, 2011 21:40 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jak się da za dużo kroplówki podskórnej to można płuca zalać jakoś tak to było
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt sty 28, 2011 22:19 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Trzymamy mocno kciuki i przytulamy :1luvu:
Każdy kotek zostawia odcisk
swojej łapki w twoim sercu[

Figaro52

 
Posty: 1892
Od: Śro lip 22, 2009 5:09
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Pt sty 28, 2011 22:22 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jesteśmy. Młoda dostała znowu płyny podskórnie i antybiotyk... tym razem silniejszy, żeby zbić gorączke.
Najpewniej to robaczyca, ale na pytanie czy możemy wykluczyć pp pan odpowiedział, że nie (oczywiście chciałam zrobić na miejscu test, ale oczywiście mieli na wszystko, tylko nie na pp).
Pocieszające natomiast jest to, że jeśli młoda nie zaraziła się w schronie, a nie zaraziła się tam bo już by nie żyła gdyby tak było, to jest niewielkie prawdopodobieństwo, jakoby zaraziła się na UP.
Poza tym Lulu nie ma żadnych objawów.
Ślinotok, bladość, odwodnienie, biegunka i wymioty są również objawami robaczycy, dlatego staram się nie popadać w paranoje i trzymam się wersji, że to to.
Dramatem jest to, że tyle nieszczęścia spadło na jedną, maleńką, niczemu niewinną istotę, ale jestem głęboko przekonana, że los jej to jeszcze wynagrodzi. W poniedziałek, jeśli oczywiście jej stan na to pozwoli, pojadę utoczyć jej trochę krwi celem zrobienia kompleksowych badań NA WSZYSTKO.
Póki co idę chyba w pielesze, bo sama też mam gorączkę, a jak obie polegniemy to już kaplica :roll:

Powiem Wam, że jakoś jestem dobrej myśli. Wydaje mi się, że ona już tyle przeszła, że musi się udać...

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2011 22:39 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Za maleńką :ok:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 28, 2011 22:57 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Ja też podczytuję i trzymam kciuki :ok:

strelicja

 
Posty: 173
Od: Sob sty 30, 2010 21:27
Lokalizacja: Święta Katarzyna

Post » Sob sty 29, 2011 9:27 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Nastąpił przełom :)
Młoda już nie ma temperatury, dzisiaj z własnej nieprzymuszonej woli pojadła troszkę conva :)
Jeszcze nie pije, ale z tym radzimy sobie za pomocą kroplówki... zaczęła też dyskutować co jest niezwykle dobrym objawem :)
Ogólnie wraca do żywych, widać nawet po oczkach, że się sprytniejsze zrobiły ;)
nieśmiało powoli zaczynam się radować :D
:ok: :ok: :ok:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 9:28 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata pisze:Nastąpił przełom :)
Młoda już nie ma temperatury, dzisiaj z własnej nieprzymuszonej woli pojadła troszkę conva :)
Jeszcze nie pije, ale z tym radzimy sobie za pomocą kroplówki... zaczęła też dyskutować co jest niezwykle dobrym objawem :)
Ogólnie wraca do żywych, widać nawet po oczkach, że się sprytniejsze zrobiły ;)
nieśmiało powoli zaczynam się radować :D
:ok: :ok: :ok:



Kotuniu :ok: :1luvu:
Cioteczce dodałaś sił do kończenia pracy inżynierskiej :1luvu:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 14:29 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

bardzo się cieszę i tzrymam kciuki za Dużą i małą :P :piwa: :kotek: :ok:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sty 29, 2011 14:32 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

mru :love: :kotek:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob sty 29, 2011 16:08 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Kochana Mru :1luvu: :1luvu: :1luvu:
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 18:10 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Pierwsza kupka z robalami za nami. Nie chcecie wiedzieć. Mru w przeciwieństwie do mnie ma się dobrze. Mruczy, śmierdoli, nadal je... czyli wszystko wróciło do normy. Nie ma też gorączki, znów w przeciwieństwie do mnie. Zmykam się kurować, śmierdziuch potrzebuje mnie zdrowej ;)
:kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 18:42 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata pisze:Pierwsza kupka z robalami za nami. Nie chcecie wiedzieć. Mru w przeciwieństwie do mnie ma się dobrze. Mruczy, śmierdoli, nadal je... czyli wszystko wróciło do normy. Nie ma też gorączki, znów w przeciwieństwie do mnie. Zmykam się kurować, śmierdziuch potrzebuje mnie zdrowej ;)
:kotek:



Mam nadzieję, że to Ty mnie zaraziłaś a nie ja Ciebie... Łączę się z Tobą w bólu i byle się wykurować do poniedziałku.. chociaż cienko to widzę...
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 19:11 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

No Panie wszyskie 3 sie kurowac!

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 29, 2011 19:39 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

koniec świata- trzy nieszczęścia naraz z tymi chorobami -do diabła :kotek: :piwa: :piwa: :piwa: :1luvu:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sty 29, 2011 19:42 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Mam nadzieję, że to Ty mnie zaraziłaś a nie ja Ciebie... Łączę się z Tobą w bólu i byle się wykurować do poniedziałku.. chociaż cienko to widzę...


a co, że tak powiem, za różnica? :P
Mru sie uparła, że będzie mi ugniatać szyję... nie dociera, że boli :P
no ja muszę do poniedziałku stanąć na witki, bo z Lulu do neurologa jedziemy :roll:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 11 gości