» Wto gru 14, 2010 18:57
Re: Długowłosa szylkretka-kicia już za TM ['] :(
Współczuję, Abradaque... nie zawsze się udaje...
Dziękuję, że dałaś jej ciepło i troskę, że nie zostawiłaś samej sobie.
Ufam wetkom z Seidla. walczyły o moje koty i tymczasy, tam gdzie inni rozkładali ręce i mówili to koniec.
Co do nowotworów i przerzutów - i języka i listw mlecznej rokują fatalnie, z doswiadczenia wiem, jak szybko postępują przerzuty w zaawansowanym nowotworze i że bardzo często to przerzuty do płuc - woda w płucach i kot się dusi. Straszna męczarnia. I trwa to kilka dni od podejrzenia przerzutów.
Wybory są trudne, ale bywa że jedynym co można dać, to nie dopuścić do bezcelowego cierpienia.
Ostatnio edytowano Wto gru 14, 2010 19:02 przez
Sis, łącznie edytowano 1 raz