Witam ponownie:) ja już jestem po wizycie u Melona:) i wiecie co? od razu się zaprzyjaźniliśmy:) on jest taki piękny

na początku jak go pogłaskałam to uciekł, ale zaraz wrócił jak siedziałam na kanapie i wzięłam go na kolana... no i się zaczęło:) przewracał się na wszystkie strony hihi byle go tylko miziać:) niestety wyczułam u niego kleszcza, ale u kota wychodzącego to chyba raczej normalka hehe;) Pani Ola obiecała, że zaraz go wyciągnie:) ale mówię Wam, jaki on jest słodki!!!

i te zielone oczy mmm....

przystojniak mały nooo... zakochałam się:) mój mąż również zachwycony małym Melonem:) ale jestem szczęśliwa, że niebawem będzie moim współlokatorem:)
