No chyba jednak Pani się rozmyśliła
Bo wtedy jak miała przyjechać zadzwoniła ,że nie może ,ale mówiła ,że zadzwoni do mnie jak będzie mogła...
Do tej pory nie mam żadnego telefonu
No i na koniec dodam smutną wiadomość
Wyszłam dziś z psiurami moimi ,idę sobie spokojnie koło bramy liceum i co zauważam ?
Matkę z 2 kociakami
Na oko jeden biało-rudy ,drugi czarny z prześwitami bieli ,a ich mateczka szaro- biała.
Nie wiem czy są dzikie czy oswojne ,czy chore czy zdrowe - ogólnie nie wiem nic
Nie mogłam się dostać na teren liceum ,bo to prywatne i chronione
Musze jutro jak jeszcze będzie czynne iść tam i się zorientować...
Moim zdaniem kotka urodziła w najgorszym miejscu jakim się dało
Pełno ludzi , no żeby chociaż normalnych ludzi ,a nie młodzież ,która zaraz może wpaść na pomysł zrobienia krzywdy kociakom
No i najważniejsze - nie mam ich gdzie zabrać
Do domu nie mogę ,bo domownicy się nie zgadzają
Do piwnicy też nie ,bo będę mieć jak zawsze awanture z sąsiadami
Więc nie ma gdzie
Dziewczyny ,jeśli któraś z Was da radę je wziąć będę na prawde bardzo ,ale to bardzo wdzięczna !!!
