Przytulanka nadal w schronie. Została zarezerwowana. Jeśli skończy to leczenie z sukcesem, to trafi do domu. Jeśli nie dom weźmie kogoś innego, a ja dla Przytulanki nadal będę szukać kąta.
Widziałysmy małą, trzymałyśmy na rękach - jest słodka! Taka wiewiórka z niej Można stracić głowę
monika794 pisze:czyli nie chcieli wydać do końca leczenia?
Nie do końca. DS miał sporo wątpliwości. Poza tym w DS jest kotek świeżo po leczeniu, jeszcze nie zaszczepiony, bo poprzedni właściciele twierdzili, że jest, obiecywali książeczkę, ale się nie wywiązali. Adopcja drugiego kota z kk nie wchodziła w grę. Za duże ryzyko dla DS.
Aniu może masz wiadomości jak idzie leczenie Przytulanki
kciuki za ten domek
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny: Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny: Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)