» Pon mar 15, 2010 12:22
Re: Bodzio, znowu miziasty,duży buranio!Bardzo chory?
Właśnie! To taki fajny kot,taki kochany, a taka bieda.Strachliwe to bardzo.Na początku,kiedy został przywieziony do lecznicy i był bardzo chory, leżał sobie na krześle w gabinecie wetki i wydawało się,że niczego się nie boi.Ani ludzi,ani psów.Dopiero potem zaczął się chować pod meble i musiał zamieszkać w klatce.Tam nie znaczył,załatwiał się do kuwetki.Brałam go na ręce i chodziłam z nim po sklepie,po lecznicy,ale nie puszczałam,bo bałam się,że się schowa w jakąś dziurę.Tam pełno zakamarków.Nie miał więc okazji zaznaczyć.Nie zauważyłam też,żeby go coś bolało.Najwyżej wróci i już.