nie uda nam się niestety sprawdzić Sugar, bo jej nie zamknęłam, bo Alicja się chowała przede mną w małym pokoju, bo...
no to zacznę od początku
dyżur bez sików, wymiotów, za to z ładnymi koopami u Kubusia i Franczeski
gourmetów nie było faktycznie i Ptyś dziś nie ruszył nic mokrego

Agatka za to wsysała katovita do spółki z Balbinką i Alicją.
szpitalik nam się wyluzował - Pati jest przecudna, zero agresji do innych kotów (jak sprzątałam jej klatkę - wyszła pozwiedzać i wąchała Franię przez zasłonkę, Frania warczała, Pati miała jej warkot w głębokim poważaniu). ja bym ją od razu dała na ogólny, bo jest cudnie miziasta i niekonfliktowa.
Kubuś - absolutna oaza spokoju, wcale nie chciał zwiedzać, wręcz jak go do zakroplenia wyciągaliśmy to od razu chciał wracać do klatki. je już sam, bardzo ładnie, ale myślę, żeby go najpierw dać w szpitaliku/izolatce samego. on chyba tak średnio do innych kotów
Franczeska przywitała mnie samym sikiem, ładnie zjadła swoją łyżeczkę karmy z lekiem, a już na odchodne, jak się stresowałam, że nie ma koopy to mi zrobiła piękną kiełbasę. więc sraczki już niet. ona też chciała pozwiedzać szpitalik, ale warczała na Pati i na mnie. więc ją by też trzeba było najpierw w osobnym pomieszczeniu.
no i teraz moja wtopa. w jedno ucho Alicji weszła podziałka maści, a w drugie był mega szarp i odruchowo wcisnęłam tłoczek do końca

szybko jej wytarłam ile mogłam i na szczęście wpadła Dilaszka i powiedziała mi gdzie jest jeszcze ta maść, więc uzupełniłam strzykawkę. no ale Alicja po tej akcji się mnie bała, wlazła za łóżko w izolatce i wyleźć nie chciała. także zostawiłam otwarty pokoik - przepraszam

bardzo mało zjadła przy mnie też Sugar. praktycznie tylko trochę polizała katovita i odeszła od miski. coś się chyba jednak z nią dzieje, chociaż charczy już bardzo mało, ale ten brak apetytu mnie martwi.
Ptyś się przechadzał wyluzowany. jeszcze trochę i zrobi się z niego miziak- zobaczycie
mam kilka zdjęć, bo zaciągnęłam konkubenta. zakochał się oczywiście w Kubosławie (a kto nie...), Sugar (to już od dawna) i w Pati. ja obskakiwałam Franczeskę, a także duźdałam Balbisię, która próbowała mnie udziabać samymi dziąsłami. ja za nią trzymam mocne kciuki, nawet już solo, bo ona tak strasznie ostatnio posmutniała, bardzo jej by się przydał człowiek na stałe...
no tyle. mam nadzieję, że z Alicją będzie wszystko w porządku. dosyć dużo wytarłam jej tej maści, nawet nie wiem, czy nie za dużo. stres i nerw nas obie zżarł.
aaa jeszcze jedno - ten antybiotyk Kubusiowy, co to miał rozpisany na tablicy to już się chyba skończył, bo nie mogłam go znaleźć i go nie podałam. a także starłam tę info z tablicy.
zdjęcia będą jutro!