25 'PERSÓW, BARDZO WAŻNE - do DT i DS - str. 55.. zajrzyjcie

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2008 7:51

AgaPap, na pocieszenie powiem Ci ,z e sikajacy poza kuwetą kot jest o całe nieba gorszy, niz robiacy poza nią kupę, naprawdę.

Moja Dynia, też persiczka ze schroniska przez 3 mieisące załatwiała sie poza kuwetą. Potem jakoś zaskoczyła.Moze dopiero po kilkakrotnym odrobaczoeniu przestąła miec dolegliwości brzuszne? Moze podobnie jest u Twojej. Ja bym odrobaczyła ją kilka razy co 10dni.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro wrz 17, 2008 8:38

Generalnie robi w całkiem innym miejscu niż są kwety, a najchętniej u nas pod łóżkiem a tam nie mam jak wsadzic kuwety bo po prostu sie nie zmieści :evil:
Ostanio jak Felix kocił się w krytej kuwecie to zagladała nawet do niego :D (biedny nawet w kuwecie nie ma od niej spokoju) więc jej tłumaczyłam po co on tam wchodzi i potem wzięłam łapką i pokazywałam piasek.

Co do sikania to domyślam się, że na pewno jest gorsze, ale my dopiero przeprowadziliśmy siedo nowego mieszkania i mamy nowe, świeżo wylakierowane podłogi. :crying:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro wrz 17, 2008 9:07

Może znasz ten sposób, ale przypomnę na wszelki wypadek :wink:
Koty nie zanieczyszczą miejsca z jedzeniem, więc w problematycznych miejscach (po łóżkiem, szafą, biurkiem itp.) rozstawiałam miseczki z suchą karmą.
Działa :D
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

mamucik1

 
Posty: 176
Od: Czw lip 24, 2008 9:33
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro wrz 17, 2008 9:17

mamucik1 pisze:Może znasz ten sposób, ale przypomnę na wszelki wypadek :wink:
Koty nie zanieczyszczą miejsca z jedzeniem, więc w problematycznych miejscach (po łóżkiem, szafą, biurkiem itp.) rozstawiałam miseczki z suchą karmą.
Działa :D


O to jest myśl - musze sobie przyswoić (na zaś, bo na razie nie mam problemów z pokazaniem kotom co to kuweta - takie madrale mi sie trafiają :wink: )
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro wrz 17, 2008 9:42

mamucik1 pisze:...
Koty nie zanieczyszczą miejsca z jedzeniem,...


Niedawno wydałam niby persa Chestera, który u mnie potrafił siusiać na tacki z miskami. Po jakimś czasie doszedł do perfekcji i siusiał w szparę między 2 tackami a mocz spływał pod nie. Nie widać, ale czuć. Sam oczywiście jadał z miski w drugim pokoju. :evil:

Kotka nr 4 na szczęście jest kuwetkowa i ogólnie bezproblemowa. Wczoraj ruszyło u nas ogrzewanie, więc ją wykąpałam. Kąpiel tej kotki to czysta przyjemność. Jutro spróbujemy pobrać jej krew u weta. Ciekawe czy będzie równie spokojna.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 17, 2008 10:47

A ja odnosnie umowy adopcyjnej. I pewnie zaraz wywolam burze i nie spodoba sie to co powiem.
Po moja kicie przyjezdza w sobote pewne malzenstwo. Przeczytalam umowe i prawde mowiac nie podoba mi sie. Nie ma w niej danych osoby wydajacej kota. Nie widze powodu, dla ktorego mam wypytywac ludzi czy pracuja i jakie maja warunki mieszkaniowe. To mozna sprawdzic podczas wizyty. Nie widze powodu pytac ile godzin dziennie zwierze bedzie samo w domu, bo to sugeruje w jakich godzinach nikogo nie ma. Ja osobiscie nie podalabym takich danych z obawy o swoje bezpieczenstwo. Punkty zobowiazania sa ok, chociaz ja dostosowuje swoje umowy do aktualnie wydawanego zwierzaka i jesli jest po kastracji, to wykreslam ten punkt z umowy.
Nie ma ani slowa charakterystyki przekazywanego zwierzaka. W swoim mam rowniez zdjecie. I w razie zgubienia, porzucenia czy czegos podobnego - mam to na umowie.
No i tak naprawde nie bardzo rozumiem dlaczego mam podpisywac umowe fundacyjna, skoro nie jestem czlonkiem fundacji i wszystko pokrylam z wlasnej kieszeni..
Nie chce sie klocic, ale pozwolilam sobie powiedziec co mi lezy na sercu. A teraz powiedzcie, ze nie mam racji. :-)
Ostatnio edytowano Śro wrz 17, 2008 12:02 przez Edzina, łącznie edytowano 1 raz
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro wrz 17, 2008 10:56

mamucik1 pisze:Może znasz ten sposób, ale przypomnę na wszelki wypadek :wink:
Koty nie zanieczyszczą miejsca z jedzeniem, więc w problematycznych miejscach (po łóżkiem, szafą, biurkiem itp.) rozstawiałam miseczki z suchą karmą.
Działa :D


Prawdę mówiąc pierwszy raz słysze, ale nie omieszkam spróbować. :D

Tylko boję się tego suchego, bo ona wogóle nie jada chrupaczków i co będzie jak nie potraktuje tego jako pokarm :?: :twisted: No i nie będzie się zachowywała jak Chester 8O

A wasze chrupaczki jadają?
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro wrz 17, 2008 10:58

Edzina pisze:A ja odnosnie umowy adopcyjnej. I pewnie zaraz wywolam burze i nie spodoba sie to co powiem.
Po moja kicie przyjezdza w sobote pewne malzenstwo. Przeczytalam umowe i prawde mowiac nie podoba mi sie. Nie ma niej danych osoby wydajacej kota. Nie widze powodu, dla ktorego mam wypytywac ludzi czy pracuja i jakie maja warunki mieszkaniowe. To mozna sprawdzic podczas wizyty. Nie widze powodu pytac ile godzin dziennie zwierze bedzie samo w domu, bo to sugeruje w jakich godzinach nikogo nie ma. Ja osobiscie nie podalabym takich danych z obawy o swoje bezpieczenstwo. Punkty zobowiazania sa ok, chociaz ja dostosowuje swoje umowy do aktualnie wydawanego zwierzaka i jesli jest po kastracji, to wykreslam ten punkt z umowy.
Nie ma ani slowa charakterystyki przekazywanego zwierzaka. W swoim mam rowniez zdjecie. I w razie zgubienia, porzucenia czy czegos podobnego - mam to na umowie.
No i tak naprawde nie bardzo rozumiem dlaczego mam podpisywac umowe fundacyjna, skoro nie jestem czlonkiem fundacji i wszystko pokrylam z wlasnej kieszeni..
Nie chce sie klocic, ale pozwolilam sobie powiedziec co mi lezy na sercu. A teraz powiedzcie, ze nie mam racji. :-)



Generalni przyznaję ci rację, podczas odbierania koty razem z marcjanną miałyśmy takie samo zdanie odnośnie tej umowy. :oops:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro wrz 17, 2008 11:15

AgaPap pisze:
Edzina pisze:A ja odnosnie umowy adopcyjnej. I pewnie zaraz wywolam burze i nie spodoba sie to co powiem.
Po moja kicie przyjezdza w sobote pewne malzenstwo. Przeczytalam umowe i prawde mowiac nie podoba mi sie. Nie ma niej danych osoby wydajacej kota. Nie widze powodu, dla ktorego mam wypytywac ludzi czy pracuja i jakie maja warunki mieszkaniowe. To mozna sprawdzic podczas wizyty. Nie widze powodu pytac ile godzin dziennie zwierze bedzie samo w domu, bo to sugeruje w jakich godzinach nikogo nie ma. Ja osobiscie nie podalabym takich danych z obawy o swoje bezpieczenstwo. Punkty zobowiazania sa ok, chociaz ja dostosowuje swoje umowy do aktualnie wydawanego zwierzaka i jesli jest po kastracji, to wykreslam ten punkt z umowy.
Nie ma ani slowa charakterystyki przekazywanego zwierzaka. W swoim mam rowniez zdjecie. I w razie zgubienia, porzucenia czy czegos podobnego - mam to na umowie.
No i tak naprawde nie bardzo rozumiem dlaczego mam podpisywac umowe fundacyjna, skoro nie jestem czlonkiem fundacji i wszystko pokrylam z wlasnej kieszeni..
Nie chce sie klocic, ale pozwolilam sobie powiedziec co mi lezy na sercu. A teraz powiedzcie, ze nie mam racji. :-)



Generalni przyznaję ci rację, podczas odbierania koty razem z marcjanną miałyśmy takie samo zdanie odnośnie tej umowy. :oops:


Moje odczucia były podobne, ale ...
sytuacja jest wyjątkowa, fundacja to koordynuje, więc dla zachowania porządku dostosujmy się do tych reguł, proszę.

Po przeczytaniu umowy byłam trochę zszokowana pytaniami. Po raz pierwszy spotkałam się z tak skonstruowaną umową. Ale rozumiem, że złe doświadczenia ją wymuszają.
Znalazłam dwa domy dla persów i to w Chrzanowie, gdzie mało kto słyszał o pojęciu "adopcja kota" :wink: Oba domy nie miały nic przeciwko. Najwięcej oporów to ja miałam, żeby im taką umowę pokazać. Zupełnie niepotrzebnie.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

mamucik1

 
Posty: 176
Od: Czw lip 24, 2008 9:33
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro wrz 17, 2008 12:01

mamucik1 pisze:sytuacja jest wyjątkowa, fundacja to koordynuje, więc dla zachowania porządku dostosujmy się do tych reguł, proszę.

Dlatego pisze tu publicznie a nie gdzies na pw. Wlasnie po to, zeby to przemyslec.
Ok. Fundacja to koordynuje, wiec ze swojej strony nie widze przeszkod, zeby wyslac swoja umowe. Moze nawet doloze kilka ich punktow, jesli maja to lepiej napisane. I oni sobie zapisza kto i jakiego kota wydal i beda mieli dane wlasciciela. Ale brak moich danych na umowie uwazam za duza pomylke, bo za rok przy ilosci jakie adoptuja - moga nie pamietac o jakiego kota chodzilo i nie beda znac szczegolow jesli wlasciciel sie do nich zwroci. A ja wiem dokladnie.
Moze po prostu fundacyjne umowy niech podpisza Ci, ktorzy dostali koty po kastracji lub testach?
Pomijam fakt, ze podajac sie za przedstawiciela fundacji po prostu pisze nieprawde na umowie.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro wrz 17, 2008 12:12

AgaPap pisze:
Edzina pisze:A ja odnosnie umowy adopcyjnej. I pewnie zaraz wywolam burze i nie spodoba sie to co powiem.
Po moja kicie przyjezdza w sobote pewne malzenstwo. Przeczytalam umowe i prawde mowiac nie podoba mi sie. Nie ma niej danych osoby wydajacej kota. Nie widze powodu, dla ktorego mam wypytywac ludzi czy pracuja i jakie maja warunki mieszkaniowe. To mozna sprawdzic podczas wizyty. Nie widze powodu pytac ile godzin dziennie zwierze bedzie samo w domu, bo to sugeruje w jakich godzinach nikogo nie ma. Ja osobiscie nie podalabym takich danych z obawy o swoje bezpieczenstwo. Punkty zobowiazania sa ok, chociaz ja dostosowuje swoje umowy do aktualnie wydawanego zwierzaka i jesli jest po kastracji, to wykreslam ten punkt z umowy.
Nie ma ani slowa charakterystyki przekazywanego zwierzaka. W swoim mam rowniez zdjecie. I w razie zgubienia, porzucenia czy czegos podobnego - mam to na umowie.
No i tak naprawde nie bardzo rozumiem dlaczego mam podpisywac umowe fundacyjna, skoro nie jestem czlonkiem fundacji i wszystko pokrylam z wlasnej kieszeni..
Nie chce sie klocic, ale pozwolilam sobie powiedziec co mi lezy na sercu. A teraz powiedzcie, ze nie mam racji. :-)



Generalni przyznaję ci rację, podczas odbierania koty razem z marcjanną miałyśmy takie samo zdanie odnośnie tej umowy. :oops:


Fakt, umowa troche mnie "rozwaliła".

Niemniej zrobiłabym na Twoim miejscu tak jak robię ze schronem.
Jak biorę kota na DT to podpisuje schroniskową umowę adopcyjną, a potem wyadoptowywuję ze swoją. I mam pieczę nad dalszym losem kota.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro wrz 17, 2008 12:19

Nie chcialabym tu umniejszac roli fundacji, ani powodowac jakis niesnasek, ale ta umowa jest raczej dla mnie nie do przyjecia. Za to chetnie wysle swoja do wydry(?) i mozemy wspolnie ustalic jakas opcje. Moge np. umiescic logo ich fundacji, ale umowe podpisuje ze swojej strony. Tak naprawde powinnam umiescic tez logo innej fundacji, bo dzieki niej wykastrowalam kotke... I byc moze tak wlasnie zrobie.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro wrz 17, 2008 12:33

Chciałam napisać jedno..
jak zastanawiałyśmy się z wydrą, którą umowę wysyłać do zainteresowanych domków, to brałyśmy pod uwagę jej fundacyjną i moją skomponowaną z wielu różnych adopcyjnych i hodowlanych..
I wydra decyzję w sprawie wyboru zostawiła w moich rekach..
Porównałam sobie obie i uznałam, że fundacyjna umowa lepiej zabezpiecza kota niż moja..
Dlatego wszyscy dostali umowy fundacyjne..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro wrz 17, 2008 12:46

Mozesz mi wyslac swoja? Chetnie cos zmodyfikuje jesli masz lepsza. :-)
Zreszta wlasnie porownuje obydwie i jesli mozna, to chcialabym skopiowac kilka punktow i troszke przerobic swoja.
Aamms, umowa fundacyjna ma jeden, wielki blad - brakuje danych kota. Jakim cudem rozpoznaja np. kota, ktorego ktos odda do schroniska powiedzmy za rok czy dwa? Przeciez tam slowa nie ma nawet na temat plci.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro wrz 17, 2008 13:12 koty

"Najwięcej oporów to ja miałam, żeby im taką umowę pokazać. Zupełnie niepotrzebnie."[/b]

mamucik - dziękuję, że kumasz czaczę !

Czy rodzaj zastosowanej umowy to rzeczywiście realny problem, wobec w dalszym ciągu występującego braku bezpiecznego DT dla wszystkich kotów z tej akcji, braku wiedzy od demi o losie kota " z pola", oraz braku środków finansowych kilku DT, które pochopnie podjęły się opieki nad kotem, a bardzo szybko okazało się, że nie są w stanie wydatkować najmniejszej kwoty, stanowiącej zaledwie początek koniecznych kosztów (o czym pisałyśmy wielkimi literami z aamss!!!), że nie wspomnę o rodzinnej aferze w jednym z DT, która spowodowała wędrówkę Rudego, zamiast koniecznej pilnej diagnozy i leczenia (kot od 04.09 w W-wie, a właściwie od wczoraj dopiero na starcie diagnozowania - w kwestii formalnej tylko informuję, że od dnia 17.09 Rudy z powodu braku środków kolejnego DT jest sponsorowany weterynaryjnie przez Fundację), problemem dla mnie jest bardzo różna jakość opieki weterynaryjnej, jaka spotkała te koty zarówno we Wrocławiu jak i w DT (w wielu super - w kilku beznadziejna) - o tym jakie zabiegi i jaka kolejność w przypadku tych kotów byłaby właściwa również pisałyśmy z aamss w wątku, a w praktyce było różnie. [/b]

Decyzja o włączeniu się Fundacji w akcję ratowania kotów podjęłam po przeczytaniu chaotycznego wątku demi oraz po rozmowie tel. z demi - młoda, niedoświadczona..... tak myślałam na początku - potem doszło kilka innych przymiotników, na które demi pracowała przez ten czas aż do dzisiaj. To ja poprosiłam aamss o dołączenie się do akcji - miałam świadomość tego, że sama nie zapanuję nad forum i wątkiem (poza persami mam jeszcze "ciut" fundacyjnych zwierząt i innych akcji).
Niestety miałam rację co do moich obaw o los kotów...........
fragment maila demi do mnie:
"Od samego początku mówiłam, ze nie podołam z tym wszystkim. Chciałam tylko, żeby koty nie pozdychały z głodu. Gdyby nie Ty i Aamms to zabrałabym je do siebie, karmiła byle czym i powydawała gdziekolwiek. A jak bym nie przerobiła to zmuszona bym była je do schronu oddać, bo z tamtąd by się szybko porozchodziły."

Decyzja o zastosowaniu umowy Fundacji zapadła po wspólnej konsultacji organizatorów akcji: mojej z aamss, o czym napisałyśmy I dnia wspólnej akcji w I poście, a umowy wysłałyśmy do DT mailem.

Ja stosuję taką formę umowy - do tej akcji na wniosek aamss dopisałam punkt o nieusuwaniu pazurów, od ponad 15 lat (poprzednio w CANIS) - jej wzór nie budził niczyich wątpliwości przy moich adopcjach i nie zamierzam zmieniać jej treści z powodu Waszych wątpliwości.
Edzina - pisałyśmy, że dane DT są w umowie w miejscu: Podpis osoby adoptującej - tam możesz je wpisać.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, dotyczące umowy - proszę pisać do mnie lub do aamss na pw.

TU I TERAZ zajmijmy się zabezpieczeniem losu kotów, które nadal nie mają dobrej opieki i diagnostyki, oraz adopcjami!!!!

Nie od rzeczy byłoby pomyśleć i zorganizować jakieś akcje, zasilające konto Fundacji..... aby móc "wyjąć" - najpierw trzeba "włożyć" ....

Chciałabym, aby ta akcja pokazała, że możemy zrobić coś dobrego i dużego razem - jednym frontem - bez awantur, zbędnych kwasów i dyskusji.... o niczym.
Chciałabym zamieścić kosztorys, dotyczący kosztów opieki tymczasowej nad każdym z kotów - i gwarantuję, że to będzie niemała kwota.
Chciałabym dostać wszystkie umowy adopcyjne, oraz zobaczyć w tym wątku zdjęcia każdego z kotów w domach stałych, przeczytać o ich dobrym stanie zdrowia i samopoczuciu, oraz o radości, jaką sprawiają swoim opiekunom swoją arystokratyczną osobą.
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości