dzisiaj było raczej czysto, nigdzie nie było narzygane, ani nalane poza kuwetą i czułam się trochę smutna z tego powodu (ironia)
koty dostały felixa oprócz Lolka, który miał malownicze rozbryzgi w kuwecie i musimy naprawdę przestrzegać jego diety; oraz Li, która miała w kuwecie piękny urobek

brzydko w kuwecie miał też Marian i Róża, którym wsypałam gastro suche, ale mokre dostali felixa.
nie wiem, po co ktoś Róży rozpisał Zylkene - kicia jest normalna, garnie się do ludzi, chce zwiedzać, ma ochotę na zabawę, tylko nie lubi kociego towarzystwa, a na to Zylkene nie pomoże, więc ja bym jej tego nie podawała. Diana za to potrzebuje Zylkene bardzo, bo się bardzo wycofała, może nawet by jej dawać to niebieskie...? chrupki dostała calms.
Lolek i Węgielek pojechali do weta, Iza napisze pewnie więcej.
Kicia miziasta, bawiła się myszką kocimiętkową, Mela śledziła kran z wodą, Złomek żebrał o jedzenie wespół z Ozzym, Ptyś próbował rozczesać dready językiem, ale nie mógł sięgnąć, a Katia chciała na ogólny.
dostawiłam w mniejszym pokoju i kuwetę i miskę z wodą, bo jak się dokłada kota, to trzeba zapewnić więcej tych surowców - nie zapominajmy o tym, proszę.
Lolek z dziewczynami się ładnie dogaduje, Cola jest prze-cu-dow-na, ja się zakochałam na zabój
na ogólnym ktoś nadal ma sraczkę, ale nie wiem kto, na pewno nie Mela, bo przy mnie zrobiła ładnie, ale ktoś podczas dyżuru nawalił kilka placków - może komuś się uda przyobserwować który to
