Fatka pisze:Bardzo się cieszę

Ja też, bo kolejne moje tymczasy trafiły do dobrych domów.
Ale i tak po ich wydaniu nastąpiła przez chwilę dziwna pustka...
A stadko nadal mam liczne, w tym co najmniej 3 do wyadoptowania:
Ringo, Kama i Dominika, której chwilowo nie ogłaszam,
bo najpierw trzeba sprawdzić, co się dzieje z jej paszczą, a to nie będzie proste

No i dwupak wielkich burasów Antka i Budrysa - do adopcji chyba już tylko teoretycznie...
Oba nowe domki są niewychodzące.
Frodo ma do towarzystwa przepiękną kilkuletnią syjamkę Klarę.
Aklimatyzuje się szybko, już pierwszej nocy zwiedzał, jadł, kuwetował, bawił się zabawkami, pozwalał brać się na ręce.
Teraz docierają się z Klarą, która przyjęła go spokojnie, luzacko wyciągnięta na oparciu kanapy.
Oczywiście były też rytualne syknięcia, ale chyba będzie dobrze, bo oboje lubią kocie towarzystwo
(niedawno odeszła towarzyszka Klary).
O ile co do młodego Froda byłam raczej spokojna, to trochę obawiałam się o
Fridę -
grzeczną, cichutką, kilkuletnią trisię, trochę nieśmiałą, z opuszczonym łebkiem...
I spotkało mnie wielkie, pozytywne zaskoczenie.
Frida poszła na jedynaczkę do rodziny z dwójką dzieci w wieku szkolnym.
Po wyjściu z transportera natychmiast zaczęła zwiedzać, pozwalała się głaskać,
podbijała ręce, udeptywała, ocierała się... Nie poznawałam swojej lekko wycofanej Fridy!
Zachowywała się tak, jakby wróciła do siebie

Może była kiedyś w domu z dziećmi i teraz, bez stada, znowu rozkwitła?
Poprosiłam nowych opiekunów o jej odchudzenie,
bo nie zauważyłam w porę, że zabiedzona początkowa kotka zaczyna mieć nadwagę
A w stadzie trudno odchudzać. Teraz może się to udać.
