meksykance i Chatte bardzo dziękuje za wpłaty. Wszelkie nadwyżki finansowe (jesli można to tak nazwać

) idą na Żuka. Musi jeść tylko intensinal. Codziennie "idzie" 1,5 saszetki+pasztecik puriny na smaka

Wczoraj zakupiłam zapas na 10 dni.10 saszetek+3 paszteciki.
Serdecznie dziękuję.
Nie da rady ukryć,że nasz świat kręci sie dookoła Żuka i jego zachyłków.Dziś do weta. Inni szykują sie na Sylwka.Depilacje, trwałe i takie tam pierdoły a my z kotami do weta.A niech się ścieszy,że ostatnie twarze i pysie widziane w starym roku to my.I pewnie pierwsze jakie ujrzy w nowym to też będziemy MY! Tak mafijnie to brzmi
Zaspałam dziś.Śmiałam to zrobić wbrew sobie.Koty już nie wierzyły w michę i moje przybycie bo nawet nie czekały w pół drogi.Tylko smętnie dulczyły pod płotem.Zamykają "nasz" nerkowy sklep na 2 tygodnie i będą problemy z zakupem-najtańszy w mieście.Nie mówiłam im jeszcze tego tj kotom

.Niech się nie martwią w starym roku
W domu mamy oczywiście koci problem.Żuka miejsce na człowieku to szyja i tors.centralnie z kuprem do nosa

Julini miejsce do leżenia to tors i szyja. Więc włażą na siebie udając,ze nie czują pod łapciami innego futerka i tak przemieszane wiszą na nas .Zatykając oczy na świat i nosy na oddech.Ale są szczęśliwe. Julisia lepiej dzisiaj.Grzybka w uszach leczymy. Żuk dostał nospę bo źle się czuł. Ale stawił się na śniadanie.Pupina nadal mało ciekawa.Jeśli tak można o odbycie powiedzieć
