OTW11-Adapciaki f.83-85 ; Tak sobie żyjem...

[ultra75]

Mikus ma piękne spojrzenie . Urodzony model. A z tą plamką koło pysiola to wygląda z daleka jakby się oblizywał .
Zreszta wszystkie cudne. A zdjęcie nowego tez bedzie ? Mam słabość do rudych (ale tylko kotów ).

[ASK@]

Mikus ma piękne spojrzenie . Urodzony model. A z tą plamką koło pysiola to wygląda z daleka jakby się oblizywał .
Zreszta wszystkie cudne. A zdjęcie nowego tez bedzie ? Mam słabość do rudych (ale tylko kotów ).

Nowy trafił już po sesji zdjeciowej. Tylko komórka i Piotrek568 mi zostają .Ale trzeba poczekać na weekend i światło.
Fajny jest Mentosik bardzo. Przytulak wielki z niego i wywalacz brzuszka. Ociera się o nogi, pomrukuje, zagaduje... Choć dekuje się pod wyrem.Ale tam leży koci i on na nim śpi. Albo na kołderce. Kolejny zakaźny łóżkowo przypadek. Z kuwtą nie ma problemu. Wszystko trafia gdzie powinno. Dobrze (na razie) reaguje na desantujące pokój koty. Wpeirniczają się pod naszymi nogami nie wiedzieć kiedy.

Zapraszam do Gucikowego wątku gdzie ewar wstawiła najnowsze zdjątka chłopaka. Na swoim już.

U nas przed blokiem zrobili rabatę i zasadzili bratki. Już chyba kiedyś to pisałam, ale raz jeszcze się głośno pozachwycam urodą tych kwiatów. Nieodmiennie zadziwia mnie ich kolorstyka i wesołość. Natura ma szczodrą rękę w przypadku bratków. Do nich nie można się nie uśmiechnąć. Łepinki mają jak buziaki dzieci ,radosne takie. Lubię też astry, cynie i...goździki. Wychowana na akademiach i pochodach 1-wszo majowych nigdy jednak nie zraziłam się do nich. To piękny kwiat co dumnie nosi swą kitę na smukłym badylu. Kitę taką pobałaganioną.

[piotr568]

.....
A Tamcia dziś dostała słowną reprymendę. Tak konkretną, że koty insze w dziurach się pochowały. Zrobiłam sobie herbatkę by rankiem ząbki ogrzać po wizycie u dzików. A ta wskoczyła na blat i swym słonim zarzucaniem pupala wywaliła butlę z wodą. Butla walnęła w przykrywkę od gara z zupą. Przykrywka się zsunęła. Trąciła stojacą pustą szklanke co TZ z wieczora zostawił (potem go ubiję) . To to turlając się walnęło w kubek z moją herbatką i... cały ukrop się wylał na blat. A ta gadzina krokiem zafiksowanej modelki sunie ku parze i wdzięczy się. Na nogi mi chlapie goraco, po szafkach ścieka goraco, blat cały w paśmie wody... a ta zadowolona wdeptuje już pierwszą łapą w plamę. Trzepie rzęsami i podlizuje się. Otrząsnełam się wreszcie , zamkłam usta co słowa mało cenzuralne wypluwały z szybkością karabinu maszynowego , zrzuciłam Tami (pewnie poskarży TZ-owi) i dawaj łowić herbatkę.
Poszły dwie ściery i ręcznik. Poszła zmiana spodni bo te odziane już przyozdobione zostały malowniczymi plamami. I skarpetki też poszły sobie do pralki. Na stpkach mych delikatuśnych mam czerwone ,odparzone plamki. Nie wiedziałam czy pogotowie wzywać czy przeżyć jednak bez pomocy lekarskiej. Odpuściłam jednak ciągnięcie lekarzy na piętro z ranka samego i wstawiłam stopki pod zimny prysznic.
Herbatki się mi kurka wodna zachciało.

Zaintrygował mnie ten przypadek. Wzorem najlepszych ekspertów pana M. przeprowadziłem stosowne eksperymęta myślowe i organoleptyczne i wyszło mi że szklanka sama z siebie nie mogła rozbić kubka. To był ZAMACH na Ciebie, a Tami jest zakamuflowaną agentką wrażego wywiadu. Butla z wodą - to była woda brzozowa. Szklanka zrobiła "piiiiiiiiii, bziuuuuuuuu", kubek z wrzątkiem wytworzył sztuczną mgłę. A potem było słychać strzały - sama wspomniałaś o karabinie maszynowym.
Jestę expertę

[Alienor]

Polecam parzenie herbaty w metalowym termosie. To powinno ograniczyć straty

[ASK@]

Pytanie do blondynek. Czy balkon otwarty z 3 stron ze szkalną szybką do barierki oraz okno zabezpieczone do wysokosci drzwi to jest załatwienie zabezpieczeń od A do Z? Bo ja ciemna jestem.
Zostałam zbesztana za drążenie tej kwestii i podziękowano mi za współpracę. Zabrano zabawki i poszło się do innegosierściucha. Pominę to,że nie bardzo wiem o jakiego kota do adopcji chodziło u mnie. Więc nie chciałam się spotkać bez uściśleń obu tematów.

Piotrek, dobrze plan rozgryzłeś. Powiem Tami ,że została przejrzana.

Kubek się o dziwo nie zbił tylko wywrócił.
Marzenko, mało kiedy piję rano co kolwiek. Nie wyrabiam się. Dziś mi się zachciało bo zmarzłam.

[MalgWroclaw]

Odpowiada farbowana ciemna:
nie.

[Agneska]

niefarbowana blondyna też potwierdza
ABSOLUTNIE NIE

szkoda tego "innego sierściucha"

[ASK@]

Służę mailem tych zabezpieczonych.I tej obrażonej też. Jakby ktoś chciał.

[Agneska]

a daj na priwa

[ASK@]

a daj na priwa

poszło
Ulżyło mi,żem nie taka głupia .

[Hania66]

zgadzam się: NIE!
A ja miałam dzisiaj dwie rozmowy.
W jednej Pan przede wszystkim chciał zapytać czy ja też mam te idiotyczne, nierealne i wygórowane żądania co do zabezpieczenia okien i balkonu. Bo my się przecież w ogóle nie liczymy z kosztami, jakie chętny dać dom kotkowi, musi ponieść
Druga zaczęła się smskiem wczoraj przed północą, w języku angielskim, na który nie zechciałam odpowiedzieć.
Dzisiaj Pani zadzwoniła i z pomocą innej Pani mówiącej po polsku (ja niestety więcej rozumiem, niż mówię ), poinformowała mnie, że chce adoptować czarnego kotka (to wiedziałam już z sms). Pani mówiąca po polsku to pracownica hotelu, w którym Pani angielsko-języczna mieszka, zamierza tu mieszkać jeszcze jakiś czas i dlatego postanowiła kotka sobie adoptować. Potem kotka pewnie weźmie ze sobą zagranicę.
Obie adopcje nie doszły do skutku.
Taka jestem.

[Agneska]

Pani anglojęzyczna i ze mną koresponduje.
Mieszka w apartamentowcu na Ochocie, ma bardzo duży apartament (bo w takich budynkach to nie ma mieszkań tylko apartamenty, choć najmniejszy w tym budynku ma 21 m2 ).
Okna planuje zabezpieczyć ogranicznikami.

Ty chociaz wiedziałaś, że pani chce czarnego kotka, ja do tej pory wiem jedynie, że chce mojego pięknego kotka adoptować, którego dokładnie - to już nie może się doprecyzować.

Coś mi się widzi, że z tej korespondencji adopcji nie będzie...

[ASK@]

Korespondencyjnie to adopcje jakby się ruszyły ale ... My mamy siano w głowie i brak empatii dla chętnych.

Haniu, ostatnio na sms-a wysłanego mocno po 24 ,z lekkim tekstem o późnym chodzeniu do wyrka (dlatego piszą by nie niepokoić mnie telefonem w nocy) odpowiedziałam mocno wcześnie. Oni nie śpią o 24 ja nie śpię o 4.
Choć na sms-y z reguły nie odpowiadam.

[Hania66]

U mnie od początku pytała o czarnego kotka, ale po pytaniu o imię, nie dostałam żadnej odpowiedzi.
Dowiedziałam się, ze pani mieszka w hotelu, będzie tu kilka lat, a potem pewnie zabierze kota ze sobą.
Gdy powiedziałam o wymaganym zabezpieczeniu okien, usłyszałam że to hotel, więc....

[Agneska]

Mnie napisała nazwę apartamentowca, faktycznie te "apartamenty" wyglądają raczej jak pokoje hotelowe. Nawet częściej hotelowe pokoje są znacznie większe niż kawalerki u tego dewelopera.