Mina TŻ bezcenna jak poinformowałam o tym fakcie. Zresztą nawet głośno nie musiałam mówić bo z równie bezcenną miną stałam i na kabelek się gapiłam. Z rozumnym wyrazem twarzy, zaznaczam ,gapiłam się.
Właśnie się dowiedziałam,że dziś środa

Po chwilowej uldze kotów spowodowanej zmniejszeniu się drastycznemu

Nie wiem co mu.
Piotrusiek nadal w swej twierdzy siedzi. Jak białogłowa z baśni. Wykazuje nikłe ochotki na opuszczenie jej .Tylko jeszcze się rycerz z kontenerkiem nie pokazała w opcji DOM. Pani była nawet chętna już i teraz go zabrać bo narzeczony z kotem się wyprowadził. Nawet wszystko już dla kota ma...bo przecież kot przyjedzie z wyprawką godna domu i kota

Posesjowej nie widuję już długo.Mam nadzieję,że jedzenie znika zeżarte przez nią a nie ptaki. Rudzik z okienka dziś był nieobecny ale wszystko znikło.Sekutnik i pingwin stawiają się co rano. Po nosowym sapaniu poznaję,że pingwinek stoi w mroku i czeka. Sekutnik białe ma szare ,ma jakieś mało ciekawe lokum.Byleby mu ciepło było. W mrozy trzaskające przenosi się do budek. Kotłownia z ogonami zadartymi do góry czeka już w połowie drogi. Zmieniły przyzwyczajenia powitalne. Szylka też czeka już pry kotłowni.Zagaduje do mnie.Cholera jasna, powinna być milczkiem.