LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lis 18, 2008 23:04

Andziu droga , moja .... Ty się lepiej tego piwa napij jednak.Może Cię troszkę zamuli , odmóżdży ..... :wink: :wink: :wink:
Bo jakieś cytaty dajesz dziwne , ludziom nie ich słowa w usta wkładasz . Ja nie wiem w ogóle co to z Tobą robić ..... :roll: :wink: :roll:

Ja dziś byłam z Nygusem u innego ortopedy i oczywiście co lekarz to co innego mówi .....ale ten chyba ma rację ...Nygus ma zanik kostny , wiązdła stawowe mientkie:( o gólnie doopa ...:(Ale nie poddajemy się - preparaty wapniowe zakupione , ser biały wstrzykujemy szczykawką , bo hrabia nie lubi nabiału ....
Gorzej jest niestety z Tinką :( Było już super - koopy prawie wzorcowe przez kilka dni , a od wczoraj megabiegunka , dwa razy wymiotowała i przestała jeść .:( Tak jeszcze nie było .... Do tej pory nie było nigdy żadnych wymiotów i apetyt miała ogromny ....Jutro od rana wizytuję Głęboką ...muszę się w końcu dowiedziec co jej jest .....:(

Ciociu oleśko , wyślij mi jutro ok 10-tej SMS przypominającego , że mam zadzwonić do dr Nowaka , ok ? Bo ja teraz taka jestem zakręcona , że na pewno zapomnę .... :?

A z Naszką będzie już dobrze ....malutka doichodzi do siebie .Ma tyle ciotek co się o nią troszczą , że musi być tylko lepiej .
Ja myślę , że ona jużpowolutku się do domku szykuje ....:)Może nie jutro jeszcze , ale może pojutrze ?
Kciuki oczywiście wciąż czymamy !!!!!!!! :ok: :ok: :ok:

EDIT: oczywiście literówki

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 18, 2008 23:09

8O
ja tu śledzę i czytam i trzymam kciuki :oops:

(jakoś tak mnie naszło na ujawnienie się ... )
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Wto lis 18, 2008 23:17

Poka pisze:8O
ja tu śledzę i czytam i trzymam kciuki :oops:

(jakoś tak mnie naszło na ujawnienie się ... )

o Poka, dziędobry :)

A może Tinka ma coś z nerkami.



No nic idem spać :oops:

Co do NAszki, to czymam Cię za słowo Tigerowo, czwartek biore wolny i wyczekuję na Naszkę
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 18, 2008 23:37

Anda pisze:A może Tinka ma coś z nerkami.





Kretynina i mocznik ma w normie.
Badanie z osadu moczu - wyniki idealne ....

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 19, 2008 6:11

masza4 pisze:Mama007, jeśli jest ciężka, to nie chcę Twemu TZtowi problemów robić 8)
Oczywiście z odebraniem z PKP nie byłoby żadnego problemu, no ale podróż Chełm-Lublin z tym ciężarem pociągiem może być trudna.

Podpytaj delikatnie TZta :roll: (wiadomo-nie musielibyśmy autem gonić ;)
Jeśli jednak się nie zgodzi, to nie ma tragedii, najwyżej pojdjedziemy, to dość ważne dla nas.

zapytam go w wolnej chwili, mikry nie jest w koncu ;) jechalby pociagiem albo autobusem, dam znac

napisz cos wiecej na temat tego kota - co to jest to z szyja co on ma...?

Anda pisze:Oj tam, zaraz zgubiłaś Rolling Eyes normalnie jeździłam se bezmyslnie po mieście i rozmyślałam, a potem nagle okazało się, że jestem dzie indziej - w ogóle nie koło domu. No, normalnie.......


o patrz, ja mam odwrotnie - gdzie bym po pracy nie jechala to jak sie zamysle to mi sie autopilot zapodaje i pod przedszkolem nagle jestem.... 8O (chocby corka byla na drugim koncu polski :evil: )

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Śro lis 19, 2008 8:38

Kotki nie ma :evil:

Przyjdzie pewnie dopiero wtedy, jak nie będzie już weterynarza :?
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro lis 19, 2008 9:05

Niestabilność szyjna to bardzo rzadka przypadłość u kotów.

U Imbira pojawiła się prawdopodobnie z powodu wady genetycznej-był to kot wiejski, z chowu wsobnego jak się domyślamy.

Nagle, z dnia na dzień zaczął kuleć na tyle łapki. Podaliśmy lek przeciwzapalny i przeciwbólowy w nadziei, że mu przejdzie. Nie myśleliśmy nawet, że to może być tak poważne.

To był zawsze zdrowy, ogromny, dorodny kot. Zawsze pierwszy do jedzenia, bicia naszej suki, pokazywania fochów.

Zastrzyk nie przyniósł efektu, więc zrobiliśmy RTG kręgopsługa-głównie szyi, bo objawy miał podobne do tych związanych z kręgosłupem szyjnym.

Na zdjęciu wyszła niestabilność szyjna.
Jest to przesunięcie względem siebie kręgów szyjnych, w wyniku czego uciskają one na rdzeń kręgowy i dochodzi do porażeń, niedowładów.
Imir ma również nierówne źrenice, drganie mięśni.

Łapy odejmowało mu po kolei i nic nie było w stanie tego zatrzymać. Postępowały zaniki mięśniowe. Teraz duży, dorodny niegdyś kot, jest chudzinką z kostkami na wierzchu.

Jednak, co bardzo nas dziwi, jest szczęśliwy. Zaakceptował swoją chorobę, cieszy się, chętnie je (wiadomo, że mniej, bo nie ma już takiego zapotrzebowania), uwielbia gdy ktoś poświęca mu uwagę, podnosi łepek i wciera się z całych sił w twarz, mruczy jak traktor.

Imbir praktycznie przestał się poruszać, więc zaczął oddawać mocz i kał pod siebie. Czuje to, ale nie jest w stanie załatwić się tam gdzie powinien.
Dodatkowym problemem jest to, że nie potrafi załatwiać się do kuwety. Zawsze miał swoje jedno miejsce obok domu i tam łaził.

Na tę chorobę nie ma ratunku, prawdopodobnie w Polsce nikt nawet tego nie operuje (może we Wrocku). Jednak co to już nastąpiło, nie odwróci się.
A kot posypał się w tydzień.

Chcemy, żeby Imbir żył, dopóki będzie jadł i załatwiał się w sposób nie sprawiający mu problemów (zaparcia).

No i to mruczenie...Tak nie mruczy kot, który wybiera się na tamten świat...
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 19, 2008 9:20

Masza4 a może kołnierz ortopedyczny (taki jak u ludzi) troszkę by mu pomógł funkcjonować.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 19, 2008 9:23

masza4 pisze:Na tę chorobę nie ma ratunku, prawdopodobnie w Polsce nikt nawet tego nie operuje (może we Wrocku). Jednak co to już nastąpiło, nie odwróci się.
A kot posypał się w tydzień.

Chcemy, żeby Imbir żył, dopóki będzie jadł i załatwiał się w sposób nie sprawiający mu problemów (zaparcia).

No i to mruczenie...Tak nie mruczy kot, który wybiera się na tamten świat...

Masza...ja się kompletnie na tym nie znam ale...
Rozumiem, że kot starszy i problem poważny. Daleka też jestem od fundowania takim zwierzakom uciążliwych terapii, poddawania ich ryzykownym zabiegom i oczywiście uszanuję Twoją decyzję.
Zastanawiam się tylko czy tak dla "spokojności sumienia" nie byłoby warto pokazać przynajmniej samego prześwietlenia np. doktorowi Z. z Azorka?
Jakby co - odezwij się na PW.

Edit: O, Amika :D Co u Kytki i Kitulca :?:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 19, 2008 9:49

Co do kołnierza to niestety to nie przyniesie żadnego efektu, bo to nie kwestia zginania i prostowania szyi, ale tego co uciska w środku-kręgi jakby same względem siebie się przesuwają.

Pixie oczywiście możemy pokazać opis zdjęcia (zdjęcia zostało na Głębokiej), ale niestety objawy nie ustąpią...A tak jak pisałam-nawet nie mieliśmy kiedy zaregować tak naprawdę gdy Imbir stał się kaleką. Jakby trwało to miesiącami pewnie byśmy go operowali, nawet w tym Wrocławiu, ale jego choroba zaskoczyła nas bardzo.
Może faktycznie pójdę na tę konsultację. Rozmawiałam już jednak z tyloma wetami, że nia mam złudzeń :(
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 19, 2008 10:02

masza4 pisze:Pixie oczywiście możemy pokazać opis zdjęcia (zdjęcia zostało na Głębokiej), ale niestety objawy nie ustąpią...A tak jak pisałam-nawet nie mieliśmy kiedy zaregować tak naprawdę gdy Imbir stał się kaleką. Jakby trwało to miesiącami pewnie byśmy go operowali, nawet w tym Wrocławiu, ale jego choroba zaskoczyła nas bardzo.
Może faktycznie pójdę na tę konsultację. Rozmawiałam już jednak z tyloma wetami, że nia mam złudzeń :(

Wiesz...nic nie szkodzi zapytać jeszcze jednego :wink:
Zwłaszcza jeśli to nagłe. Z mojego punktu widzenia wtedy jest większa szansa na poprawę niż przy schorzeniu przewlekłym.
Warto pójść z opisem - jak dr Z. uzna, że chce zobaczyć zdjęcie - można wypożyczyć na jego prośbę.
Nie traktuj mojej sugestii jak nacisku. Wiem, że Ty wiesz i robisz co dla Imbira najlepsze :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 19, 2008 10:10

Spokojnie, żadnego nacisku :)
Sama jestem zdania, że warto pójść na kosultację do jednego więcej, jak do jednego mniej. Ale o Z. nie pomyślałam...
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 19, 2008 10:25

Hallo Lublin, hallo Chełm :!:
Co słychać po porannym obchodzie :?:

Tak BTW :arrow: w sprawie kotów kichających, smarkających itp....
Myślę, że warto zwrócić uwagę i wypróbować na innych działanie biostyminy.
Nie wiem czy to tylko jej zasługa (dlatego warto byłoby potwierdzić jej rewelacyjne działanie na innych koutach) ALE:
Naszka miała w niedzielę 2,52 tys. leukocytów.
Wczoraj miała tych leukocytów ciut ponad 11 tys.
Biostyminę dostawała od niedzieli.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 19, 2008 10:35

pixie65 pisze:Naszka miała w niedzielę 2,52 tys. leukocytów.
Wczoraj miała tych leukocytów ciut ponad 11 tys.
Biostyminę dostawała od niedzieli.

Po 1/2 ampułki podskórnie dziennie wystarczy, bo naszka miała 2 razy dziennie.

Dziewczyny, wczoraj dopiero miałam kryzys.
Przepraszam. To się więcej nie powtórzy.

Tak myslę o tym kociu biednym od Maszy.
Ile on ma lat. Dlaczego ten paraliż nastąpił tak nagle?
Przeciez jeżeli to genetyczna, to jakies objawy powinny byc juz od dawna.

A może, jak on wychodzący, dostał od kogos w głowę, czy miał inny wypadek. może jakbyście zareagowąły teraz dopóki ten rdzeń, powiedzmy nie jes jeszcze do końca uszkodzony, to coś by to dało??
Skąd wiadomo, ze to ta choroba, o kt piszesz.
Pytam, bo pierwszy raz o niej słyszę ?? :conf:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 19, 2008 10:47

Ciotko Ando, spokojnie :wink:
Jak Cioteczka doczyta to się okaże, że Masza4 konsultowała Kocieja u kilku wetów. Sama Masza4 też jest wiedźma (czyli ta, która wie... 8) )

Ale coś cisza u Kwiatkowej i Nastki...


:?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości