Siem trzymam.
Po głowie przyszło czas na drugie "g" .Nie pytajcie o szczegóły.
Dzisiejszy czas przez palce mi przeciekł. W głowie łupie nadal i pewnie tak będzie jeszcze ze dwa dni.
Migdałek dziś zaczął bawić się. Skakał jak kozica.Cudaczek z niego .Jak się z niego/do niego zaśmiałam to zawstydzony przestał. Capuś z niego wielki. Całą chałupa MigdałMen woniajet.
Tomiłek dziczy się. Pisałam to już . Powtórka też będzie bo trudno będzie

Odwiedza go nasz Leosiek. On ma cudny charakter. Obejmuje koty ogonkiem jak ramieniem. Gada do nich i do nas. Może Tomisia zaczaruje.Bo Pan L jest mega fajnym kotem!
Pineska zaprzestała jojków. Uff.
Semirek zajęty jest spaniem i polowaniem na kolana. To taki cudnie grzeczny kot. Ma tyle miłości do ludzi. Byle być blisko. Tuli się, mruczy... Kocha. Nas i michę. W posagu zaniesie wystający brzuch i chude nożynki.
Kefiruś ulaga metamorfozie .Z dnia na dzień jest coraz większym pieszczochem. Na ręce to jednak nie... Ale i dobrze. Bo taką parówkę uniść to proszenie się o kłopoty.Ale wystarczy zewłok ułożyć na wyrku by zaraz podjął próby uwalenia się.
Mila je i pracuje nad sobą. Do efektu bilardowej kuli jej jeszcze troszkę brakuje. Ale patrząc na jej zapał uda się .