» Nie wrz 14, 2008 16:04
Kopiuję z dogo:
Gusia0106:
"Eh....no to tak...z "moim" ( to ten przejęty od Malagos) rudzielcem jest spory problem. Moim byłym sąsiadom (oni mieszkają na Okęciu a ja już na Ursynowie) wepchnęłam go na tymczas. Dzisiaj obejrzała go dokładnie moja wetka i.....no nie jest dobrze. Po pierwsze musimy go nawadniać - dzisiaj dostał Ringera z aminokwasami, + jakiś lek na T przeciwbólowy i przeciwzapalny i antybiotyk. Ma zapalenie spojówek ,świerzba w uszach ale to mniejsze z problemów...Ma bardzo małą prawą nerkę, baaaardzo małą stąd może być podwyższony mocznik. Została mu pobrana krew do badania na nerki zwłaszcza i morfologia bo miał leukocytozę. Ale, że badanie było robione po kastracji, to mogło być różnie....Dodatkowo jest zapchany kupą. Całe jelita ma chłopak zapchane.........
I teraz najgorsze. W gardle, tak właściwie chyba chyba wyrasta z języka ma jakąś narośl.Niestety na pierwszy rzut oka wygląda na nowotwór płaskonabłonkowy.......Aby się przekonać co to, trzeba by Rudzielca pod narkozę i pobrać wycinki. Właśnie z tego powodu nie bardzo chce chłopak jeść....
Będę potrzebowała pomocy. I organizacyjnej jeśli się da i finansowej. Finansowej chyba nawet bardziej. Póki co z kotem trzeba być codziennie u weta. Znajomi się zgodzili na tymczas kota do podreperowania ale nie ciężko chorego....Mogą się nim zajmować w domu - przemywać oczy, czyścić uczy, wyczesywać i oswajać, ale nie mogą z nim jeździć codziennie do weta, czekać godzianami aż spłynie kroplówka i płacić za badania. Na razie jeżdżę z nim ja. Ale też nie mogę tego robić codziennie bo w domu mam swojego schorowanego psinę. A wiem, że jutro i pojutrze na bank trzeba z nim jechac na kroplówkę + we wtorek ma go obejrzeć onkolog.
Dzisiaj zapłaciłam 102 zł (rachunek + opis wizyty jutro w pracy zeskanuję i wkleję) a nie ukrywam, że mnie na to nie stać....Bardzo proszę o pomoc.
I doradźcie ciotki co robić....Co dalej? Czy doprowadzamy go do stanu w miarę i poddajemy narkozie żeby pobrać wycinki? Wydaje mi się, że to jedyne rozwiązanie...Ale nie wiem, nie znam się za bardzo na kotach. Proszę więc też o radę."

