Sama sie sobie dziwie, że trafiłam do tego tematu tak późno
Czas mam praktycznie codziennie po 16 no i w weekendy.
Mogłabym pomagać w wyłapywaniu kotów (przy okazji robić im zdjęcia, a nóż sie ktoś zakocha), swojego czasu często ganiałam po mojej okolicy łapiąc chore, dzikie koty, które trzeba zabrać do weta. Obecnie okoliczne koty mają już opieke (okolice Trzech Kotwic).
Z miejscem dla chorych kotów u mnie raczej marnie. Moje koty nie są szczepione (nie wychodzą) no i to dziadki, łatwo mogą coś załapać. Chyba, że chodziłoby o przetrzymanie kota po sterylizacji i późniejsze wypuszczenie, jak już dojdzie do siebie (myśle, że rodzicielka da sie namówić na taką opcje). Nie moge sobie pozwolić na dłuższy tymczas, bo już i tak mam kocie wojny domowe i izoluje od siebie dwie kotki.
Własnego samochodu nie mam, ale myśle, że czasami dałoby sie namówić znajomą (również zakocioną) na przewiezienie jakiegoś kota.
Do jakiego weta jeżdżą koty? Wiem, że jakiś czas temu dr. Banachowski miał podpisaną umowe z urzędem miasta na darmowe sterylki bezdomnych zwierząt.
Jest jakaś pomoc finansowa ze strony miasta/czegokolwiek innego? Osoba zajmująca sie okolicznymi kotami ma jakieś dotacje na karmienie ich. Moge spróbować się dowiedzieć skąd i jak sie o to ubiegać.